Fakty te zostały potwierdzone w toku procesu, nawet przez obronę. Intymne kontakty wychowawcy z podopieczną trwały aż do osiągnięcia przez dziewczynę pełnoletności. 25 września br. Sąd Rejonowy w Jaworze uniewinnił oskarżonego.
Z wyrokiem nie zgodziła się prokuratura, podtrzymując tezę o wykorzystaniu przez wychowawcę związku zależności między nim i Celiną G., a także jej bezradności, będącej skutkiem niepełnosprawności umysłowej. Sąd Okręgowy odrzucił jednak tezę prokuratury. Uznał, że Celina G. nie była osobą bezradną, a stan jej upośledzenia nie miał wpływu na postrzeganie przez nią i rozumienie sytuacji. Powołał się tu na opinię biegłych psychiatrów, którzy uznali dziewczynę za w pełni poczytalną. Potwierdzeniem tego była też według sądu sytuacja, w której Celina G. potrafiła skutecznie sprzeciwić się zalotom jednego z kolegów z internatu i uderzyć go, gdy próbował ją pocałować.
Z wyjaśnień dziewczyny wynika, iż stosunki intymne z oskarżonym odbywały się za jej zgodą i wynikały z tego, że darzyła go uczuciem - mówił sędzia Stanisław Rączkowski. Dodał też, że "ze strony Celiny G. nigdy nie było woli ścigania oskarżonego".
em, pap