– To (decyzja o rozmieszczeniu wojsk - red.) wynik ciężkiej pracy, która trwa przynajmniej od 5 miesięcy, rządu pani Beaty Szydło i wynik obiektywnej sytuacji, o której wielokrotnie mówiliśmy, na którą wskazywaliśmy i o której alarmowaliśmy sojuszników z NATO, w tym Stanu Zjednoczone – mówił Macierewicz. Wyjaśnił, że Warszawa alarmowała sojuszników w sprawie "zagrożeń płynących z agresywnych działań Federacji Rosyjskiej".
Zwiększenie bezpieczeństwa
– Witamy ten krok jako krok w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa Rzeczypospolitej i innych krajów flanki wschodniej NATO. Jest to bardzo ważna decyzja i nie ujmowałbym jej w kategoriach sygnału, bo to nie jest gest dyplomatyczny, ale decyzja zmieniająca sytuację geopolityczną Polski i innych krajów flanki wschodniej NATO – przekonywał szef MON. Dodał, że dotychczas Rosja działała w sposób, jak gdyby posiadała możliwość zgłoszenia weta w sprawie działań NATO na wschodniej flance.
Weto Rosji
– Rosja uważała, że ma prawo weta, jeżeli chodzi o rozlokowanie wojsk NATO na naszym terytorium. Nieważne było stanowisko innych krajów NATO, ważne było weto Rosji. Dziś to weto zostało ostatecznie, w dużym stopniu przez polską dyplomację, przełamane – wyjaśnił Macierewicz. Dodał, że nie może poinformować o miejscu rozlokowania wojsk, jednak prace sztabu w tej sprawie zostały zakończone w grudniu 2016 roku i wynik tych prac został przesłany Amerykanom.
TVP Info