– Jeżeli rzecznik PiS, pani Beata Mazurek, wyrazi zgodę i wyznaczy termin, to wówczas będę mogła udzielić panu wywiadu – przyznała w rozmowie z Wirtualna Polską Pawłowicz. Rzecznik PiS nie wyraziła zgody, ale posłanka wyjaśniła, że sama poprosiła o nałożenie na siebie takiej procedury.
– Siła wyższa, vis maior. PiS prowadzi pewną politykę informacyjną, którą ja szanuję i dlatego na razie nie będę się wypowiadać w mediach. Jestem osobą, która mówi bardzo spontanicznie i nie chcę służyć, jak to się mówi, za "małpę", która szkodzi partii. Żeby było jasne - nie mam żadnego zakazu wypowiedzi. To nie jest zakaz czy nakaz, a wręcz ja sama wystąpiłam z taką inicjatywą. Poprosiłam, by klub decydował, w jakim momencie i na jaki temat mogę się wypowiadać. Mam świadomość, że przyszłam z nieco innego świata i nie mam pewnego wyczucia. Często mówię co myślę, a w polityce nie zawsze jest to dobrze odbierane. Dlatego doszłam do wniosku, że nadrzędny jest interes PiS, a nie mój – wyjaśniła prof. Pawłowicz.
Wirtualna Polska