– Cały czas zadajemy sobie pytanie, jak to jest naprawdę. Znam parę osób, które domagają się ekshumacji, a prokuratorzy nie wyrażali na to zgody. Muszą się strasznie bać tego, co namieszali –mówił Piotr Walentynowicz. – Kiedy ojciec był w Moskwie w celu identyfikacji zwłok, oprócz niego jeszcze trzy inne osoby rozpoznały babcię, która była w całości. Miała całą twarz i głowę. Natomiast w czasie ekshumacji, oba ciała, które były poddane sekcji były bez głowy. Rosjanie musieli się w takim razie pastwić nad tymi ciałami, skoro była głowa, a teraz jej nie ma – dodał.
Piotr Walentynowicz podkreślił, że rodzina zgłaszała swoje uwagi prokuratorom, ale badania DNA potwierdziły, że to ciało Anny Walentynowicz. – Wszystko się zgadzało, a jednak ciała były zamienione – stwierdził.
Anna Walentynowicz zginęła 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. W 2012 roku po ekshumacji okazało się, że jej ciało w wyniku pomyłki zostało zamienione z ciałem innej ofiary katastrofy.
Katastrofa smoleńska
W katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 najważniejszych osób w państwie, w tym prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych wraz z szefem Sztabu Generalnego gen. Franciszkiem Gągorem. Na pokładzie znajdowała się także liczna reprezentacja Sejmu i Senatu oraz urzędnicy Kancelarii Prezydenta.
TVP Info