Taki pomysł pojawił się w związku z ujawnieniem informacji, że jeden z wybranych przez Sejm obecnej kadencji sędziów mógłby być też polskim kandydatem do zajęcia miejsca w Komisji Weneckiej. Dwa miejsca w Komisji przeznaczone dla Polskich ekspertów zostaną zwolnione przez Hannę Suchocką i Krzysztofa Drzewickiego. Chodzi o sędziego Mariusza Muszyńskiego, który nie został przez prezesa TK dopuszczony do orzekania, ale wicepremier przypomniał, że sędziów czekających na rozwiązanie sporu jest łącznie sześciu: trzech wybranych przez rząd PiS oraz trzech wybranych za czasów koalicji PO-PSL.
Kompromis jest bardzo ważny
Gowin zdaje sobie sprawę z faktu, że osiągnięcie porozumienia nie będzie proste, i że jego pomysł niekoniecznie musi zostać zaakceptowany. – Kompromis w sprawie konstytucyjnej jest bardzo ważny. Będzie wymagał odważnych, trudnych kroków ze strony i obozu rządowego i opozycji. Nie wykluczam takiej możliwości, że niektóre kandydatury zostaną wycofane, albo same się wycofają – powiedział. Według jego wizji wycofywaliby się kolejno sędziowie wybrani niezgodnie z prawem przez obecną władzę, a równocześnie w takiej samej liczbie sędziowie nieprawidłowo wybrani przez poprzedni parlament.
Wszyscy muszą się cofnąć
– Jeżeli jest kompromis, to nie tylko my się cofamy o krok, o krok cofa się opozycja. Jeżeli któryś z naszych kandydatów wybranych przez obecny parlament zgodziłby się wycofać swoją kandydaturę, wówczas podobnego gestu oczekiwałbym po drugiej stronie – mówił. – Uważam, że to jest jeden z możliwych scenariuszy – ocenił.
TVN 24