Marek Suski oraz Dariusz Rosati dyskutowali na temat postawy polskich deputowanych, którzy głosowali za przyjęciem rezolucji Parlamentu Europejskiego ws. Polski.
Prowadzący program przywołał wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z wywiadu dla tygodnika "Wprost". Prezes PiS komentował tam wynik PSL (23,68 proc. głosów - red.), twierdząc, że jest on "niewiarygodny" pojawiła się też zapowiedź ewentualnej interwencji PiS na forum europejskim w przypadku, gdy zawiodłyby działania "przewidziane przez ustawę" w Polsce. Dziennikarz przywołał jednak samą wypowiedź, bez nakreślenia tła i wskazania na autora słów.
"Będzie też akcja międzynarodowa w OBWE i Parlamencie Europejskim. Będziemy tam stawiać sprawę tego, że Polska przestała być państwem, które spełnia wymogi związane z członkostwem. Bo demokracja jest wymogiem członkostwa w Unii Europejskiej. Będziemy chcieli kontroli kolejnych wyborów, np. przez OBWE" – powiedział wówczas Jarosław Kaczyński.
Marek Suski, sądząc najprawdopodobniej, że komentuje wypowiedź polityka opozycji, dotyczącą bieżących spraw, stwierdził, że takie słowa to "dalsze szkodzenie Polsce i opowiadanie, że w Polsce nie ma demokracji". Gdy prowadzący program zdradził, że przytoczył słowa Jarosława Kaczyńskiego, poseł ocenił: "Widocznie wtedy była sytuacja taka, w której rzeczywiście to, co się w Polsce działo, chociażby podpalono budkę przed ambasadą rosyjską i mówiono, że zrobiły to duchowe dzieci PiS. Jeśli aresztuje się niewinnych ludzi, to demokracji nie było".
Po przypomnieniu przez prowadzącego, że chodziło o wybory samorządowe, Suski stwierdził, że "jeżeli dwadzieścia kilka procent uzyskuje partia, która we wszystkich sondażach miała 5 procent, to nie można powiedzieć, że wybory nie były sfałszowane".
Polsat News