Marek Borowski tłumaczył, że powtórzenie głosowania w sprawie wyboru prof. Jędrzejewskiego na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego jest niemożliwe, ponieważ posiedzenie Sejmu zostało zamknięte. - Takie było prawdopodobnie polecenie, żeby wybrać sędziego i marszałek Sejmu prawdopodobnie się obawiał, że tu może nastąpić jakieś zakłócenie, a to mogło się nie spodobać prezesowi - stwierdził senator.
Zdaniem Borowskiego, marszałek Sejmu powinien złożyć doniesienie do prokuratury w sprawie incydentu w Sejmie jakim było tzw. "głosowanie na dwie ręce", ponieważ "jest to jego obowiązek". Przypomnijmy, że posłanka Kukiz'15 Małgorzata Zwiercan zagłosowała za Kornela Morawieckiego. Marszałek senior dobrowolnie zrzekł się członkostwa w klubie Kukiz'15. Klub zadecydował także o wykluczeniu Małgorzaty Zwiercan i zaapelował o zrzeczenie się przez nią mandatu poselskiego. - W mojej opinii nie tylko Małgorzata Zwiercan popełniła przestępstwo, ale także Kornel Morawiecki, który zachęcał ją do głosowania za niego - tłumaczył senator.
Borowski przypomniał, że za czasów kiedy to on pełnił funkcję marszałka Sejmu również doszło do takiej sytuacji. Wówczas sprawa została zgłoszona do odpowiednich organów. - Sąd umorzył sprawę warunkowo, tak to się nazywało, na dwa lata, i zasądził grzywnę - wyjaśnił.
W opinii polityka wybrany na sędziego TK prof. Jędrzejewski "może czuć się niekomfortowo, ale niewątpliwie został wybrany". - Marszałek ogłosił wynik. Ponadto widać wyraźnie, że ten jeden głos by nie zadecydował - stwierdził. - Niesmak pozostał, bo każdy taki przypadek powoduje erozję, w społeczeństwie przede wszystkim, erozję wiary w to, że Polska jest państwem prawa - podsumował senator.
RMF FM