KRUS-u nie oddamy!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Lepper, Władysław Serafin i Roman Wierzbicki na wspólnej konferencji prasowej zaprotestowali m.in. przeciw zmianom w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Liderzy rolniczych związków chcą, by Kasa pozostała osobną instytucją, niepołączoną z ZUS, i żeby nadzór nad nią nadal sprawował minister rolnictwa, a nie szef resortu pracy. Główny sprzeciw dotyczy jednak pomysłu, aby w siedmioosobowej radzie nadzorczej funduszu składkowego KRUS cztery osoby powoływane były przez ministra, a trzy przez radę społeczną KRUS, do której wchodzą przedstawiciele związków zawodowych i rolników.

"To nie jest spółka z udziałem Skarbu Państwa. Fundusz składkowy nie jest dotowany przez państwo. Powstaje on ze składek rolników ubezpieczonych w Kasie, dlatego to rolnicy muszą mieć nad nim kontrolę. Rząd ma inne możliwości kontrolowania KRUS" -  przekonywał szef Kółek Rolniczych Władysław Serafin.

W ocenie Andrzeja Leppera sytuacja na rynku rolnym będzie prowadziła do rolniczych protestów. Już w poniedziałek grupa rolników z Samoobrony protestowała w Rychwale w woj. wielkopolskim. "Przed świętami nie ma nastroju do  protestów, ale na przełomie stycznia i lutego, jeśli nic się nie  zmieni, można się spodziewać blokad" - powiedział Lepper.

Kolejnym powodem zwołania konferencji była Krajowa Spółka Cukrowa. Zdaniem szefa NSZZ RI "Solidarność" Romana Wierzbickiego, rząd nie wywiązuje się ze swoich powinności wobec spółki. Brak jej dokapitalizowania powoduje, że nie może ona uzyskać kredytów i nie płaci rolnikom w terminie za dostarczone buraki.

Liderzy zapewnili, że pomimo różnic potrafią porozumieć się i mówić wspólnym głosem w najważniejszych dla rolników sprawach. Przypominali, że porozumienie o współpracy między Samoobroną, Kołkami Rolniczymi i "Solidarnością" RI istnieje od czerwca 1998 roku.

em, pap