W listopadzie ub. roku tygodnik "Newsweek" opisał kontrakt wartości ponad 100 mln zł na dostawę niemieckich samobieżnych parków mostowo-promowych M-3 dla polskich wojsk inżynieryjnych. Dostawy dotychczas nie zrealizowano, MON przekazało natomiast ponad 26 mln zł zaliczek spółce zawiązanej przez kilku oficerów specjalnie do przeprowadzenia transakcji zawartej w 2001 roku.
Prokuratura wojskowa rozpoczęła też postępowanie sprawdzające w związku z innymi doniesieniami "Newsweeka" w sprawie wyboru przez Agencję Mienia Wojskowego firmy, która dostarczy mundury polskim żołnierzom pełniącym misję w Iraku.
Według dziennikarzy, kontrakt wart 5,5 mln złotych wygrało przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe Kama Krzysztof Miękinia z Ostrowi Mazowieckiej, tylko dlatego, że firma wcześniej poznała oczekiwania armii (m.in. wiedziała o zmianach, które chciano wprowadzić - w układzie kieszeni, oraz o zastąpieniu guzików rzepami). Konkurencja nie była na to przygotowana i jej oferty zostały odrzucone. Zdaniem autorów artykułu, Kama musiała być pewna lukratywnego kontraktu, bo zaczęła go realizować na długo przed podpisaniem umowy, dzięki czemu może dotrzymać terminu dostarczenia mundurów żołnierzom, który upływa 15 stycznia.
Toczy się też inne śledztwo, wszczęte jeszcze w ubiegłym roku przez prokuraturę wojskową ws. prawidłowości przeprowadzenia czterech przetargów. W jego ramach zatrzymano w ub. roku 17 osób, 11 z nich aresztowano. Naczelny prokurator wojskowy gen. bryg. Janusz Palus zapowiedział jeszcze w grudniu 2003 r., że należy liczyć się z możliwością dalszych zatrzymań i postawieniem kolejnych zarzutów osobom już zatrzymanym.
em, pap