"Ustawa określa, że ogłuszanie czy ubój zwierząt powinien odbywać się w taki sposób, by inne zwierzęta oczekujące na ubój nie miały kontaktu wzrokowego (...) Zarzucamy pracownikowi, że dokonał on ogłuszenia zwierząt przy pomocy prądu w pomieszczeniu nie oddzielonym od pomieszczenia przedubojowego" - powiedział prowadzący postępowanie prok. Kamiński.
Według prokuratury, podejrzany "uprościł" sobie pracę i zamiast spędzać pojedyncze sztuki do pomieszczenia, w którym ogłuszał zwierzęta, wpuścił tam od razu kilka świń.
Prokurator Kamiński dodał, że w dalszym ciągu badany jest wątek wrzucania żywej świni do oparzarki.
Nie wykluczył, że w ciągu kilku najbliższych tygodni zarzuty postawione zostaną kolejnym osobom.
Sprawa brutalnego uboju zwierząt wyszła na jaw w listopadzie 2003 r. "Gazeta Wyborcza" napisała o filmie nakręconym przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt "Animals" w rzeźni w Żelistrzewie k. Pucka i w Zakładach Mięsnych "Prime Food" w Przechlewie (powiat Człuchów). Film został nadany także przez stacje telewizyjne. Można było zobaczyć barbarzyńskie warunki uboju świń. Świnie, po ogłuszeniu prądem i wbiciu noża w gardło, jeszcze żywe wrzucano do wrzątku.
Tuż po emisji filmu rzeźnie na Pomorzu skontrolował Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Gdańsku. Inspektorzy nie potwierdzili, że w zakładach w Żelistrzewie i Przechlewie dochodziło do znęcania się podczas uboju świń.
Obecnie oprócz zakładów w Żelistrzewie, a także w Przechlewie śledztwem objęta jest jeszcze jedna rzeźnia.
"Pojawiła się w materiałach filmowych dostarczonych do prokuratury przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt +Animals+. Film dotyczący trzeciej rzeźni nie był wyemitowany. Obecnie ustalamy, w jakiej rzeźni został nakręcony" - powiedział prokurator Kamiński.
em, pap