Potwierdziła ona, że o propozycji Rywina dowiedziałą się od prezes "Agory" Wandy Rapaczyńskiej. Powiedziała ona, że Rywina złożył jej ofertę pośrednictwa w załatwieniu korzystnej dla spółki wersji ustawy o rtv. W zmian zażądał stanowiska szefa TV Polsat, którą miałaby kupić "Agora" i powstrzymania się od krytykowania premiera w gazecie. Rywin twierdził przy tym, że był na rybach z premierem, jednak - jak Adam Michnik dowiedział się od samego Leszka Millera - na żadnych rybach z nim nie był - zeznała Łuczywo.
Według Łuczywo, to Michnik zaproponował na spotkaniu z Rapaczyńską i Łuczywo, że spotka się z Rywinem i nagra rozmowę z nim, aby "go przyłapać". O tym, że Michnik tę rozmowę nagrał wiedziała niemal cała redakcja "Gazety Wyborczej" i wiele osób z Agory.
Świadek zeznała, że od początku była zwolenniczką jak najszybszej publikacji całej sprawy, nie miała natomiast ochoty na zawiadamianie prokuratury, za czym opowiadała się prezes "Agory" Wanda Rapaczyńska. Ostatecznie rada nadzorcza "Agory" postanowiła we wrześniu, by w dziennikarskim śledztwie zbadać tropy afery, a wyznaczając termin publikacji baczyć na interes Polski, która była wtedy w trakcie negocjacji z Unią Europejską.
Zdaniem Łuczywo, celem wizyty Lwa Rywina w Agorze mogło być albo wyłudzenie pieniędzy, albo skompromitowanie "Gazety Wyborczej". Podobnie jak pozostali świadkowie związani z Agorą, uważa ona, że zaangażowanie premiera w całą sprawę byłoby bardzo mało prawdopodobne lub wręcz głupie.
Pytana przez sąd o swoje pierwsze podejrzenia, kto stoi za ofertą Rywina, Łuczywo powiedziała, że na pewno jest to "ktoś z władzy", ponieważ "musi być coś na rzeczy, gdy ktoś przychodzi do gazety i żąda 17,5 mln dolarów za +ustawienie+ ustawy". Nie chciała jednak wymieniać nazwisk osób, które wówczas podejrzewała o związek ze sprawą. Teraz na podstawie ustaleń komisji śledczej jest niemal pewna, że Lwa Rywina do Agory przysłał prezes TVP Robert Kwiatkowski. Wynika to m.in. z notatki Rywina dla prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, w której oskarżony napisał, że rozmawiał z Kwiatkowskim o przyjściu do Agory.
Mimo "wyraźnych poszlak", że ustawa o rtv była zmieniana przez Aleksandrę Jakubowską, Łuczywo nie łączy jej bezpośrednio ze sprawą wysłania Rywina do Agory. Podejrzewa, że to Włodzimierz Czarzasty, który przy ustawie współpracował z Jakubowską, kontaktował się z kolei z Kwiatkowskim i tam - zdaniem Łuczywo - "mogła się narodzić" koncepcja wysłania Rywina do Agory.
Ostatni, około godzinny fragment jej przesłuchania dotyczył prac nad rządową autopoprawką do ustawy o rtv, o kształt której zabiegała Agora. Obrońca Lwa Rywina mec. Wojciech Tomczyk powiedział, że będzie chciał udowodnić, iż Agora od początku łączyła propozycję Lwa Rywina z pracami nad ustawą o rtv, gdyż chciała doprowadzić do jak najkorzystniejszej wersji tych przepisów dla siebie.
Pytana o to, Łuczywo, powiedziała, że na samym początku wykluczała, by Rywin miał wpływ na prace nad tą ustawą na etapie rządowym. Przyznała, że spodziewała się raczej, iż zmiany w ustawie mogą nastąpić w Sejmie.
"Pani Łuczywo przyznała to przed sądem. I tak rozumiemy opóźnianie tej publikacji aż do czasu, gdy będzie wiadomo, co się stanie z ustawą. I to chcemy wykazać" - powiedział mec. Tomczyk w przerwie rozprawy.
***
Za zamkniętymi drzwiami członek zarządu Agory Zbigniew Bąk zeznawał na temat szczegółów rozmów z tv Polsat, dotyczących ewentualnego zakupu tej stacji przez Agorę.
Przed utajnieniem rozprawy Bąk zeznał, że to on zajmował się rozmowami z Polsatem i na początku 2002 r. trafiło do niego memorandum z Polsatu na temat możliwości transakcji. Świadek nie chciał jednak mówić o jej szczegółach, powołując się na tajemnicę handlową. Wobec takiego oświadczenia sąd zwolnił go z tej tajemnicy i na jego wniosek wyłączył jawność rozprawy na ten fragment.
em, pap