Radni nie przeproszą Jagiełły

Radni nie przeproszą Jagiełły

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie doszło do ugody w procesie, wytoczonym przez posła Andrzeja Jagiełłę dziewięciu radnym powiatu starachowickiego za podanie do wiadomości "nieprawdziwej" informacji o toczącym się przeciw niemu śledztwie.
Polubowna rozprawa trwała zaledwie kwadrans i zakończyła się fiaskiem. Następne posiedzenie odbędzie się prawdopodobnie przed innym sądem.

Proces rozpoczął się przy drzwiach zamkniętych dla mediów. "W  sprawach o pomówienie pierwsze posiedzenie jest niejawne z mocy ustawy. Sąd może zdecydować o jawności postępowania jedynie na  wyraźne życzenie pokrzywdzonego" - wyjaśnił rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach sędzia Artur Adamiec.

Poseł Andrzej Jagiełło, podejrzany w sprawie przecieku w tzw. aferze starachowickiej, zarzucił grupie radnych pomówienie, polegające - jego zdaniem - na nieprawdziwym stwierdzeniu, że "ma oficjalnie stawiany zarzut ujawnienia tajemnicy państwowej i  spowodowania zagrożenia życia funkcjonariuszy policji". Do  pomówienia miało dojść podczas sesji rady powiatu w listopadzie zeszłego roku, kiedy to radni PiS, klubu Prawica Razem i  Samoobrony wystąpili z wnioskiem, by poseł nie był oficjalnie zapraszany na sesje. Przewodniczący rady wniosek odrzucił.

Prokuratura Okręgowa w Kielcach postawiła Jagielle jeden zarzut -  utrudniania postępowania karnego przez poinformowanie samorządowców z SLD w marcu ubiegłego roku o akcji Centralnego Biura Śledczego w Starachowicach.

Warunkiem zawarcia sądowej ugody między stronami konfliktu miało być ze strony pozwanych radnych przyrzeczenie przeproszenia Andrzeja Jagiełły na sesji rady powiatu i w niektórych mediach za podanie do publicznej wiadomości nieprawdziwej, zdaniem posła, informacji dotyczącej toczącego się przeciw niemu śledztwa - powiedział adwokat parlamentarzysty Kazimierz Jesionek.

Oskarżeni samorządowcy "nie widzą możliwości zawarcia ugody z  posłem Jagiełłą", ponieważ - ich zdaniem - "jest on odpowiedzialny za jedną z największych afer politycznych w kraju". Jak ocenił jeden z oskarżonych, radny Krzysztof Lipiec, "poniedziałkowe wystąpienie prokuratora wojewódzkiego w pełni potwierdza to, o  czym napisano w listopadowym wniosku".

Kolejna rozprawa w procesie Jagiełły przeciw starachowickim radnym prawdopodobnie stanie na wokandzie zamiejscowego sądu, który wyznaczy Sąd Okręgowy w Kielcach. Sąd w Starachowicach wystąpi z wnioskiem o wyłączenie z rozpoznania prywatnego oskarżenia parlamentarzysty, ponieważ jedna z oskarżonych pełni funkcję ławnika w starachowickim sądzie, a druga jest żoną ławnika miejscowego sądu - poinformował Jesionek.

Wytoczenie procesu karnego, według Jagiełły, ma być formą obrony przed publicznymi i fałszywymi oskarżeniami i spowodować większą samokontrolę osób publicznych nad tym, co mówią oraz ograniczyć nieprawdziwe oskarżenia.

Prokuratura Okręgowa w Kielcach zamknęła w poniedziałek śledztwo w tzw. aferze starachowickiej, dotyczące przecieku tajnej informacji na temat planowanej akcji CBŚ. W ciągu 14 dni prokuratorzy mają podjąć decyzję, czy sporządzić akt oskarżenia, czy umorzyć sprawę. Podejrzanymi o przekazanie samorządowcom SLD tajnych informacji dotyczących akcji CBŚ są oprócz Andrzeja Jagiełły posłowie Henryk Długosz (dawniej SLD) i b. wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Zbigniew Sobotka (SLD).

Andrzej Jagiełło jest jednym z podejrzanych o telefoniczne ostrzeżenie starosty i wiceprzewodniczącego rady powiatu starachowickiego, a za ich pośrednictwem związanych z nimi gangsterów o akcji, w której mieli być oni zatrzymani, co narażało na niebezpieczeństwo zdrowie i życie działających pod przykryciem funkcjonariuszy CBŚ.

Aresztowano ich w marcu wraz z kilkunastoma osobami. Prokuratura oskarżyła byłego starostę starachowickiego o usiłowanie wyłudzenia ponad 28 tys. zł odszkodowania za rzekomo skradzione auto, a byłego wiceszefa rady powiatu o wyłudzenie odszkodowania i łapówkarstwo. 17 listopada Sąd Rejonowy skazał b. starostę Mieczysława S. na rok więzienia, a  b. zastępcę przewodniczącego rady powiatu Marka B. na karę łączną 14 miesięcy więzienia.

em, pap