Po nagłośnieniu sprawy przez media, a także po tym, jak inspektorzy TOZ ostrzegli posła przed konsekwencjami pozostawienia zwierząt bez pożywienia - Budner oznajmił, że była to z jego strony jedynie zamierzona prowokacja.
"Działacze Samoobrony, którzy są jednocześnie hodowcami zwierząt, traktują je z należytym szacunkiem i w żaden sposób nie doprowadzają do jakichkolwiek sytuacji, które mogłyby świadczyć o ich złym traktowaniu" - zapewnił lider partii Andrzej Lepper w liście skierowanym w piątek do prezesa konińskiego oddziału TOZ.
Lider Samoobrony dodał, że działania posła Budnera miały na celu "uświadomienie decydentom, że jeśli hodowla w naszym kraju będzie nadal tak nieopłacalna i rolnicy będą odcinani od środków finansowych, to mogą nie mieć możliwości nie tylko utrzymania własnych rodzin z działalności hodowlanej, ale nie będą nawet mieli możliwości zakupu paszy i wykarmienia zwierząt".
em, pap