Wyraził też nadzieję, że wprowadzenie stu jednomandatowych okręgów w wyborach do Senatu "będzie służyło lepszej reprezentacji interesów lokalnych na szczeblu ogólnopolskim i wiązało wybieranych przedstawicieli z ich regionem".
Ocenił, że zaproponowany przez niego projekt może być "ciekawym eksperymentem, doświadczeniem, które może pomóc w ewentualnych zmianach ordynacji do Sejmu".
Projekt nowelizacji ordynacji wyborczej powinien być rozpatrzony jak najprędzej, tak by przyszłe wybory odbyły się według nowych reguł, niezależnie od tego, czy odbędą się jesienią 2005 roku, czy w pierwszej połowie roku 2005, czy być może jeszcze w roku 2004.
"Sytuacja jest na tyle niejasna i napięta, związana z planem premiera Hausnera i związana w ogóle z wydarzeniami politycznymi, że wybory mogą odbyć się również wcześniej, o czym się głośno mówi" - zaznaczył prezydent.
Prezydent oświadczył jednak, że jest absolutnym przeciwnikiem wprowadzania obecnie jakichkolwiek zmian w konstytucji. "Uważam, że potrzebujemy jeszcze co najmniej kilku lat, żeby w pełni ocenić, co w konstytucji jest słuszne, co niesłuszne i dokonać później weryfikacji konstytucji, czy być może napisania nowej konstytucji RP" - powiedział prezydent pytany o możliwość wprowadzenia jednomandatowych okręgów w wyborach do Sejmu.
Zdaniem Kwaśniewskiego, zapisana w konstytucji koncepcja proporcjonalnych wyborów do Sejmu i większościowych do Senatu sprawdza się. "Polska przy ciągle nieustabilizowanej scenie politycznej nie jest gotowa na jednomandatowe okręgi w wyborach do Sejmu" - podkreślił prezydent.
"Natomiast Senat ze względu na swój charakter powinien być miejscem, w którym związek senatora z okręgiem wyborczym jest dużo bliższy i temu odpowiada moja propozycja" - dodał.
"Czy dożyjemy w Polsce do wyborów większościowych do Sejmu w ciągu najbliższych kilku, kilkunastu lat - nie wiem. Ja oceniam, że to nie będzie konieczne" - zaznaczył prezydent.
Na ogół krytyczne były reakcje polityków opozycji na propozycję prezydenta. Grzegorz Schetyna (PO) uważa, że propozycje prezydenta to zły pomysł, "zawieszony w pół kroku". "Pomysł prezydenta powoduje sztuczny podział. Ktoś ma być senatorem kilku powiatów? Nie rozumiem tej konstrukcji" - dodał. Jak powiedział, propozycja prezydenta raczej nie uzyska poparcia Platformy. Zdaniem polityka PO, lepszym rozwiązaniem byłoby zmniejszenie liczby senatorów do 32, tak żeby w każdym województwie wybierano dwóch. "Wtedy przedstawiciele byliby bardziej związani z regionem i elektoratem" - dodał.
W opinii wiceprezesa PiS Kazimierza Ujazdowskiego, propozycja prezydenta jest "rozwiązaniem do poważnego rozważenia". Ale - jak podkreślił - Senat wymaga głębszej przebudowy, która może być przeprowadzona po zmianie konstytucji. "Wyjmowanie jednej cegły z zepsutego muru to zła propozycja" - uważa. "Trzeba się zastanowić m.in. nad zmianą formuły Senatu, wprowadzenia do niego reprezentacji Polaków z zagranicy oraz rozgraniczeniem kadencji Sejmu i Senatu, tak aby Senat przestał być swoistym rezerwuarem dla zaplecza politycznego Sejmu" - ocenia Ujazdowski.
Wiceszef klubu PSL Zbigniew Kuźmiuk propozycję prezydenta określił jako "bardzo dziwną". "W sytuacji, gdy wywodzący się z lewicy prezydent proponuje nową ordynację do Senatu, a postulatem SLD była likwidacja izby wyższej parlamentu, to ta propozycja jest zadziwiająca" - powiedział. Według Kuźmiuka, za wcześnie mówić, czy PSL poprze, czy odrzuci propozycje prezydenta. Przypomniał jednak opinię ludowców, że jeżeli Senat ma pozostać, to powinien być izbą samorządową. "W obecnym kształcie Senat jest izbą absolutnie nieprzydatną" - ocenił.
Poparcie pomysłu wprowadzenia stu jednomandatowych okręgów wyborczych wyobraża sobie natomiast wiceprezes LPR Bogdan Pęk. Jego zdaniem jednak ta propozycja nie wprowadza żadnych istotnych zmian i "nie pomoże ani nie zaszkodzi".
Sekretarz klubu SLD Wacław Martyniuk nie chciał komentować propozycji prezydenta. Jak podkreślił, jego klub przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji w tej sprawie musi się przede wszystkim z projektem zapoznać.
Z kolei marszałek Senatu Longin Pastusiak, który powołał zespół senatorów i ekspertów pracujących nad projektem, powiedział, że sam projekt był konsultowany z senatorami Sojuszu i przedstawiony na prezydium klubu parlamentarnego SLD. "Były różne opinie wypowiadane w tej sprawie, ale generalnie była aprobata dla samej idei" - powiedział. Podkreślił, że opinie odmienne "były w zdecydowanej mniejszości". em, pap