Premier oświadczył, że po przeczytaniu notatki "doznał szoku" i powiedział Michnikowi, iż nie spotykał się z Rywinem. "Chyba w to nie wierzysz" - tak Miller miał się zwrócić do Michnika.
Miller powiedział przed sądem, że gdyby uznał, iż "misja" Lwa Rywina była prawdopodobna i że ma w zasięgu ręki potwierdzające to dowody, to zapewne zawiadomiłby odpowiednie organy państwa. Podkreślił jednak, że od początku dyskwalifikował wiarygodność tego, co Rywin przekazał Agorze.
Miller uważa, że funkcjonariusz publiczny w takiej sytuacji może powiadomić odpowiednie służby państwa, ale nie tylko dlatego, że otrzymał jakąś informację, tylko jeszcze wtedy, gdy ocenia ją jako prawdziwą.
W jego ocenie, treść oferty Rywina opisana w notatce Wandy Rapaczyńskiej nie była prawdziwa, ponieważ on nie wysyłał nikogo do Agory, a oprócz tego wiedział, że kompromis w sprawie nowelizacji ustawy o rtv jest zawarty i dlatego taka inicjatywa byłaby nielogiczna.
Premier zeznał też, że na spotkaniu 13 lipca 2002 r. ówczesny prezes TVP Robert Kwiatkowski powiedział mu, że spotkał się z Lwem Rywinem.
Rywin miał powiedzieć Kwiatkowskiemu, że uważa, iż jest szansa na kompromis głównie z Agorą w sprawie autopoprawki do ustawy o radiofonii i telewizji.
Miller odpowiedział wtedy Kwiatkowskiemu, że ten kompromis już jest i że nie trzeba w tej sprawie żadnych pomocników. W ocenie premiera kompromis z nadawcami prywatnymi został zawarty podczas spotkania 26 czerwca 2002 r.
Zdaniem premiera, nie ma żadnej "grupy trzymającej władzę". "Cóż to może znaczyć +grupa trzymająca władzę+?" Władzę w kraju sprawują Sejm, Senat, rząd i prezydent. Sugerowanie, że jakieś osoby miały nadzwyczajny wpływ na szeroko rozumianą władzę jest wprowadzaniem w błąd - zeznał.
W jego ocenie, współpraca pomiędzy sekretarzem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Włodzimierzem Czarzastym, wiceminister kultury Aleksandrą Jakubowską i szefem jego doradców - Lechem Nikolskim była czymś naturalnym i zrozumiałym. Nieznany jest mu natomiast żaden fakt tworzenia nieformalnego zespołu, który miałby decydować o kształcie ustawy o rtv.
Lew Rywin nie skorzystał z prawa do zadawania pytań premierowi.
oj, pap