"Informacje, które posiadam, dotyczą nie tylko posła Jaskierni, ale również osób współdziałających z nim przy stworzonej grupie przestępczej o charakterze politycznym" - oświadczył Rutkowski przed wejściem do prokuratury. Poinformował, że w grupie tej "są politycy, jest też funkcjonariusz policji elitarnej grupy do zwalczania przestępczości gospodarczej".
Rutkowski spotkał się w warszawskiej prokuraturze z prokuratorem apelacyjnym z Gdańska, ponieważ to tamtejsza prokuratura sprawdzała, czy doszło do nieprawidłowości przy pracach legislacyjnych nad ustawą o grach losowych. Rozpatrywany przez nią materiał dowodowy wyłączono do odrębnego postępowania z umorzonej 23 grudnia 2003 r. sprawy rzekomego przyjęcia w 2002 r. przez posła SLD Jerzego Jaskiernię 10 mln dolarów w związku z tą ustawą. Umorzenie argumentowano wtedy brakiem dostatecznych danych uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.
Rutkowski powiedział o przyniesionych materiałach, że "to bardzo istotne informacje, na podstawie których prokuratura będzie mogła - według jego oceny - wszcząć dalej śledztwo w związku z tzw. aferą korupcyjną pana posła Jerzego Jaskierni".
Ujawnił, że wśród materiałów są dwie kasety wideo, jedna główna i jedna pomocnicza. "Myślę, że to w zupełności wystarczy, by prokuratura podjęła odpowiednie decyzje" - powiedział. Nie chciał jednak ujawniać, co jest w materiałach.
Rutkowski powiedział, że jeśli prokuratura nie podejmie działań, to jako poseł złoży on zapytanie, dlaczego tak się stało.
O tym, że dysponuje informacjami, iż poseł SLD Jerzy Jaskiernia przyjął łapówkę w związku z ustawą o grach losowych, Rutkowski informował już w niedzielę.
Informacjom tym zaprzeczył Jerzy Jaskiernia. Przed godz. 14 pojawił się jednak w warszawskiej prokuraturze okręgowej, ale nie ujawnił, w jakim celu i czy ma to związek z informacjami i przesłuchaniem Rutkowskiego.
em, pap