Cała siódemka znalazła się jednak na razie nieformalnej liście kandydatów, którzy będą brani pod uwagę podczas wieczornych piątkowych konsultacji z szefami Rad Wojewódzkich Sojuszu. "To są nazwiska, które zostały puszczone w obieg" - powiedział jeden z członków zarządu SLD. Zastrzegł jednak, że nie można wykluczyć, że nie wszyscy z tej "siódemki" ostatecznie zgodzą się kandydować.
Szef śląskiego SLD Zbyszek Zaborowski nie wykluczył zaś, że po nocnych konsultacjach lista kandydatów się "uprości". "Tak naprawdę wszystko będzie wiadomo dopiero w sobotę, po wystąpieniu premiera i ostatecznych deklaracjach, m.in. Janika i Oleksego. Ludzie bowiem głównie głosują na znane nazwiska" - powiedział.
Z kolei sekretarz generalny SLD Marek Dyduch jest przekonany, że jednym z powodów złożenia deklaracji przez pozostałych kandydatów była jego czwartkowa decyzja o starcie w wyborach do fotela szefa SLD. "Wierzę jednak, że to ja wygram" - powiedział Dyduch.
Jeszcze w czwartek Dyduch zapewniał, że będzie kandydował tylko wtedy, jeśli do walki nie stanie Janik. W piątek zapowiedział, że nie wycofa się z wyborów nawet, jeśli Janik też stanie do walki.
em, pap