Śledztwo w tej sprawie toczy się od ub. roku. Dotychczas zarzuty postawiono jednemu pracownikowi rzeźni w Żelistrzewie i jednemu z zakładu w Bobrowiczkach (Zachodniopomorskie). Są podejrzani o ogłuszanie świń prądem w taki sposób, że widziały to pozostałe zwierzęta. Przepisy mówią, że powinny być one w innym pomieszczeniu.
Sprawę barbarzyńskiego uboju zwierząt nagłośniła w listopadzie 2003 roku "Gazeta Wyborcza", pisząc o filmie nakręconym przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt "Animals" m.in. w rzeźni w Żelistrzewie pod Puckiem. Film ten został też pokazany przez stacje telewizyjne. Przedstawiał warunki uboju świń. Zwierzęta, po ogłuszeniu prądem i wbiciu noża w gardło, jeszcze żywe wrzucano do wrzątku.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do roku więzienia, a w przypadku szczególnego okrucieństwa - do dwóch lat.
em, pap