NIK wyciągnęła też inne wnioski. Po pierwsze, nie wiadomo, czy system wydawania dokumentów jest bezpieczny, bo nie można do niego dostatecznie głęboko wniknąć. Takie uprawnienia zachował sobie wykonawca. "Drugi aspekt tej sytuacji jest taki, że MSWiA jest na trwałe związane z wykonawcą, bo jest w pełni od niego uzależnione, również po ustaniu wszelkich usług gwarancyjnych, praktycznie wykluczone jest dokonanie zmiany partnera w tej umowie" - powiedział wiceprezes Izby, Piotr Konwacki.
Kontrolerzy stwierdzili również, że MSWiA nie sprawowało rzetelnie nadzoru nad wykonaniem Systemu. W konsekwencji wykonawca nie zrealizował lub zrealizował niezgodnie z umową wiele zadań, które miały wpływ na bezpieczne przeprowadzenie operacji. Kontrola wykazała też inne nieprawidłowości - część zadań realizowały firmy, które nie miały świadectw bezpieczeństwa przemysłowego, niezbędnych przy pracy związanej z dostępem do informacji niejawnych, będących tajemnicą państwową.
MSWiA nie zgłosiło też zbioru danych osobowych do rejestracji Generalnemu Inspektorowi Danych Osobowych. Ministerstwo twierdzi, że takiego obowiązku nie miało, ale Najwyższa Izba Kontroli uważa inaczej. Sprawa trafiła do prokuratury.
oj, pap, iar