Po pierwszej turze głosowania najwięcej - po cztery głosy - zdobyły propozycje Błochowiak i Nałęcza. W "dogrywce" wybrano raport szefa komisji - poparło go pięciu posłów, a sprawozdanie Błochowiak - czworo.
"To jest pierwsza od dawna dobra wiadomość na komisji śledczej" - powiedział dziennikarzom Rokita, komentując wynik głosowania.
"Pani poseł Błochowiak twierdziła, że Rywin jest oszustem, którego SLD nie posłał, a pan Nałęcz twierdził, że Rywin jest wykonawcą oferty korupcyjnej przygotowanej przez SLD. Komisja stosunkiem 5:4 zdecydowała, że Rywin został wysłany przez działaczy SLD, a ja odzyskałem nadzieję, że raport komisji będzie opisywał prawdę o rzeczywistości, a nie będzie jakimś partyjnym łgarstwem" - podkreślił Rokita.
Dla Bogdana Lewandowskiego (SDPL) wybór raportu Nałęcza ma "bardziej charakter techniczny niż merytoryczny". Lewandowski opowiedział dziennikarzom nowy dowcip o komisji: "Czym różni się komisja od świąt Wielkiej Nocy: i tu wielkie jaja, i tam wielkie jaja". "Jesteśmy pod ogromną presją jaj, żeby to zakończyć" - zażartował.
Podkreślił, że od początku był zdania, iż projekt sprawozdania powinien przygotować przewodniczący komisji. Przyznał, że później też "uległ amokowi konkursu sprawozdań", ale "zdecydował zdrowy rozsądek" i ostatecznie nie przedstawił własnego.
Nałęcz chce, by komisja skończyła przygotowywanie sprawozdania przed świętami. Posiedzenia komisji zaplanowano na poniedziałek i środę.
oj, pap