Leszek Miller ma podać się do dymisji razem z całym rządem już 2 maja. Według gazety, ciągle jednak podejmuje ważne decyzje personalne. W ciągu ostatniego miesiąca powołał m.in. nowego wiceministra środowiska - Andrzeja Mizgajskiego, podsekretarza stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej - Andrzeja Szejnę i pełnomocnika rządu do spraw osób niepełnosprawnych - Leszka Stanisława Zielińskiego.
Przybywa też dyplomatów. Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz w ostatnich tygodniach wskazał kilku kandydatów na ambasadorów. Część z nich, dzięki podpisowi prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, wyjechała już na placówki - m.in. Eugeniusz Sawicki do Brunei, a Jan Natkański do Egiptu. Kolejni szykują się do wyjazdu na Bliski Wschód i do jednego z krajów europejskich - pisze gazeta.
"To oczywisty skok na państwową kasę" - nie kryje oburzenia Mirosława Kątna z Socjaldemokracji Polskiej. "Decyzje personalne w ostatnich dniach sprawowania władzy powinny być wstrzymane. Wiadomo, że jak przyjdzie nowa ekipa, to prawdopodobnie wszystkich wymieni i ci odchodzący dostaną wysokie odprawy, mimo że będą sprawować swoje funkcje tylko przez kilka tygodni" - zgadza się z nią Marta Fogler z Platformy Obywatelskiej.
"Wiceministrowi przysługuje trzymiesięczna odprawa niezależnie od tego, jak długo sprawuje funkcję" - mówi Marcin Kaszuba, rzecznik rządu. Wyjaśnia krótko, że te osoby są potrzebne w rządzie i nie chce komentować ich powołania.
To, że powołanie nowych pracowników ma charakter przejściowy widać na przykładzie Andrzeja Szejny, dotychczasowego wiceprezesa zarządu Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, gdzie trafił w styczniu tego roku z Ministerstwa Gospodarki. Jak powiedział nam jeden z jego współpracowników, zamierza on ubiegać się o fotel deputowanego w Parlamencie Europejskim w wyborach 13 czerwca - pisze "Życie Warszawy".
Jak widać, rząd Leszka Millera, który dla dobra finansów publicznych nie wahał się zamrozić rent i emerytur, nie bardzo bierze sobie do serca stan państwowej kasy, kiedy w grę wchodzi prywatny interes kolegów partyjnych.
em, pap