Strzelanina w Katowicach (aktl.)

Strzelanina w Katowicach (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dwie osoby zostały ranne po tym, jak uzbrojony mężczyzna wtargnął do siedziby Funduszu Rozwoju Budownictwa w Katowicach i zaczął strzelać. Według świadków sprawcą był zdesperowany klient Funduszu.
"Napastnik został ujęty, a stan obu osób, rannych w brzuch, jest stabilny" -  poinformował Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji.

"W akcji brali udział m.in. antyterroryści i policyjny negocjator. Po ustaleniu numeru komórki mężczyzny, psycholog zdołał go nakłonić, aby stanął w drzwiach budynku. W tym momencie napastnik został obezwładniony. Ustalamy teraz, jakie motywy nim kierowały" - powiedział Jachimczak.

Sprawcą piątkowej strzelaniny mógł być zdesperowany klient tej instytucji - mówili dziennikarzom świadkowie na miejscu zdarzenia. Według ich relacji, firma udzielała kredytów w tzw. systemie argentyńskim.

Policja nie komentuje tych opinii i na razie nie udziela żadnych informacji o motywach działania mężczyzny, który wtargnął do  pomieszczeń funduszu i ranił strzałami w brzuch dwie osoby. Obaj ranni są obecnie operowani.

"Mogę jedynie powiedzieć, że mężczyzna wyglądał na bardzo zdesperowanego" - powiedział rzecznik śląskiej policji komisarz Grzegorz Olejniczak.

Jeden ze świadków zdarzenia powiedział dziennikarzom, że  przyjechał do Funduszu, aby upomnieć się o swoje pieniądze. "Wpłaciłem 2,5 tys. zł zaliczki na kredyt mieszkaniowy. Nie  wiedziałem wtedy, że to system argentyński. Teraz nie mam ani tych pieniędzy, ani kredytu" - powiedział pragnący zachować anonimowość świadek.

oj, pap