Wniosek o zwrot sprawy do prokuratury złożył sam Wieczerzak, ktory chce także umorzenia części zarzutów wobec niego. Zwrot mojej sprawy do śledztwa świadczy o braku dowodów przeciwko mnie, a ja sam zostałem wrobiony - powiedział Wieczerzak po ogłoszeniu postanowienia sądu.
Wieczerzak uważa, że zarzuty przeciwko niemu powstały na "zapotrzebowanie polityczne". Odpowiedzialnością za to obciąża byłego szefa MSWiA Marka Biernackiego, który według niego miał wydać polecenie zatrzymania go. "Kończę już sporządzać skargę do Trybunału w Strasburgu w mojej sprawie" - dodał.
Obrońca Wieczerzaka, mec. Czesław Jaworski uważa, że w sprawie jego klienta "wszystko postawiono na głowie". "Najpierw zatrzymano pana Wieczerzaka, potem postawiono mu zarzuty, a dopiero później zaczęto zbierać dowody. Coś tu jest nie tak, tak się nie prowadzi śledztwa" - powiedział.
Postanowienie sądu jest nieprawomocne i strony (a więc zarówno prokuratura, która chciała tylko powołania nowych biegłych bez zwracania sprawy do śledztwa, jak i przedstawiciel PZU Życie oraz obrońcy oskarżonych) mogą się od niego odwołać do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Proces byłego szefa PZU Życie i innych oskarżonych z nim biznesmenów trwa od 27 maja 2003 r.
em, pap