Sąd Rejonowy w Zakopanem uniewinnił pilota Henryka Serdę, który w styczniu 2003 roku rozbił śmigłowiec TOPR w Murzasihlu na Podhalu.
"Sokół" Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego uczestniczył wówczas w akcji poszukiwawczej na lawinisku pod Rysami. W odstępie ponad 7 minut w maszynie zgasły odbywa silniki, co zmusiło pilota do awaryjnego lądowania, podczas którego śmigłowiec uległ poważnemu uszkodzeniu.
Według prokuratury, winny temu był pilot, który nie włączył instalacji przeciwoblodzeniowej silników i te zgasły na skutek oblodzenia.
Sąd po wysłuchaniu licznych świadków oraz biegłych nie podzielił stanowiska prokuratury, m.in. "ze względu na co najmniej zasadnicze wątpliwości w tej sprawie".
ss, pap