"Dzisiaj stąd, z Wrocławia, chciałbym się zwrócić do wszystkich ludzi Platformy Obywatelskiej i do wszystkich Polaków, żeby pomogli nam tak zmienić ustrój Polski, konstytucję, aby obywatele stali się faktycznymi włodarzami naszej ojczyzny. Zwracam się o pomoc w przeprowadzeniu inicjatywy ludowej w sprawie referendum. Jest naszym marzeniem, żeby Polska była rządzona oszczędniej, ale dziś w parlamencie partnerów do tego przedsięwzięcia nie znajdziemy. Jedynym partnerem dla PO jest naród" - powiedział Donald Tusk.
Zdaniem lidera Platformy, w referendum należy zadać Polakom dwa pytanie: czy jesteś za wprowadzeniem ordynacji wyborczej opartej na okręgach jednomandatowych oraz czy jesteś za zmniejszeniem liczby posłów o połowę i likwidacją Senatu. Zbieranie podpisów - których musi być co najmniej 500 tys., aby można było przeprowadzić referendum - ma się rozpocząć 14 czerwca.
Tusk przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż korzystny wynik referendum nie umożliwi zmiany konstytucji, ale może wywrzeć presję na parlament, aby te zmiany wprowadzić.
"W drodze referendum nie można zmienić konstytucji. Jednak w referendum można wyrazić opinię narodu i ta opinia powinna wymusić w drodze ustawy zmiany w konstytucji. Zdaję sobie sprawę, że zorganizowanie tej wielkiej presji nie zwalnia nas z obowiązku wywalczenia tego w parlamencie. Ale wiemy też, że na partie polityczne nie ma co w tym względzie liczyć. I dlatego odwołanie się do opinii publicznej jest też wyrazem naszego przekonania, że partnerów do zmiany konstytucji w Sejmie nie znajdziemy" - powiedział przewodniczący PO.
Według Donalda Tuska władza w Polsce jest droga i czasochłonna, proces decyzyjny jest skomplikowany, konkurencja w świecie polityki jest nikła, a ludzie mają ograniczony wpływ na to, kto ich reprezentuje. Polityk sądzi, że nowa ordynacja wyborcza tą sytuację zmieni.
Zyta Gilowska, podsumowując kampanię PO do Parlamentu Europejskiego, oświadczyła, że Polska nie może się godzić na obniżenie budżetu Unii Europejskiej, ponadto nasz kraj nie może się zgodzić na płynące ze strony europejskich socjalistów głosy, iż powinniśmy podnieść nasze stawki podatkowe. Wiceprzewodnicząca Platformy podkreśliła, że polskie podatki nie tylko nie są za niskie, ale wręcz wciąż za wysokie.
Zdaniem Rokity, możemy być dumni z faktu, że Polska powróciła do głównego nurtu zdarzeń w Europie. Jednak obecny stan UE martwi polityka PO.
"Chcemy ten stan zmienić, bo martwi nas to, że w Europie w ciągu ostatniego roku tak mocno zwyciężają narodowe egoizmy, egoizmy najsilniejsze. Martwi nas to, że solidarność europejska, która legła u podstaw Unii, osłabła. Nasi posłowie nie idą do Parlamentu Europejskiego, żeby być głaskanym po główkach, ale po to, żeby przeciwstawiać się egoizmowi najbogatszych i walczyć o polski interes" - podkreślił Rokita.
sg, pap