Rozmowa poprzedzała wtorkową sesję rady ministrów spraw wewnętrznych państw UE w Luksemburgu. Minister przyznał, że sama organizacja przetargu na nowy system ma potrwać dwa lata.
Unia nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji o jednolitych cechach nowego rodzaju paszportu, jaki ma być wprowadzony w państwach UE. Według dyplomatów unijnych, ostatecznej decyzji ujednolicającej dane techniczne paszportów z odciskami palców należy oczekiwać jesienią. Potem rok potrwają przygotowania w państwach członkowskich i większość z nich powinna wprowadzić paszporty w ciągu 2006 roku, zresztą zgodnie z ustaleniami ze Stanami Zjednoczonymi, które poniekąd wymusiły na Unii Europejskiej przyspieszenie prac nad paszportami i wizami wyposażonymi w elektroniczne chipy z zakodowanymi danymi ich posiadaczy.
Początkowo USA zapowiadały, że już od jesieni 2004 roku będą egzekwowały takie paszporty od wszystkich obywateli Unii, którzy chcą wjeżdżać do USA bez wizy. Jednak sami Amerykanie mieli trudności z wprowadzeniem u siebie nowego systemu, więc zgodzili się przedłużyć ten termin o dwa lata.
Dokumenty z danymi biometrycznymi wprowadziła już Słowenia (jako jedyna spośród nowych państw UE ma dwustronny ruch bezwizowy z USA). Od dowodów tożsamości zaczęła Estonia. Nowoczesne paszporty zaczynają wprowadzać także Belgia, Irlandia i Luksemburg.
"Ze Stanami Zjednoczonymi jest problem polegający na tym, że niestety technologicznie, ze względu na niewprowadzenie danych biometrycznych, ta dyskusja (o zniesieniu wiz dla Polaków) może być trudna, ale ona trwa" - powiedział Kalisz. Podkreślił, że Polska oczekuje wsparcia Unii w rozmowach z USA, Australią, Kanadą i Nową Zelandią, zwłaszcza że przepisy unijne zobowiązują wszystkie, także nowe państwa członkowskie, do niestosowania wiz wobec tych krajów.
Dlatego Polska zniosła 1 maja obowiązek wizowy dla obywateli Australii, Kanady i Nowej Zelandii. One go jednak utrzymały wobec polskich obywateli, z tym że Australia dopuści Polaków do systemu e-visa, umożliwiającego uzyskanie wizy za pośrednictwem Internetu.
W prawie unijnym jest też nigdy dotąd niewykorzystywana klauzula solidarności. Gdyby nowe państwa członkowskie odwołały się do niej w sprawie wiz do USA, państwa niewymagające wiz od Amerykanów miałby obowiązek wprowadzić wizy. W praktyce nie są one do tego skłonne ani w wypadku Grecji - jedynego "starego" kraju Unii, od którego USA wymagają wiz - ani takich krajów jak Polska. Dlatego żadne z nowych państw Unii nie zdecydowało się dotąd na skorzystanie z klauzuli solidarności.
Kalisz potwierdził, że Polska nie będzie się domagała od "starych" państw członkowskich takich poświęceń. "Na pewno nie będziemy chcieli się domagać, aby stare kraje europejskie wprowadziły wizy (dla Amerykanów, Australijczyków itp.)" - powiedział. Dyplomaci unijni mówią, że byłoby to jak "wypowiedzenie wojny jądrowej". Minister dał natomiast do zrozumienia, że Polska, podobnie jak Czechy czy Węgry, będzie podtrzymywała nacisk na pozostałe państwa członkowskie i na Komisję Europejską, żeby zabiegały o jak najszybsze zniesienie obowiązku wizowego w USA i innych pozaeuropejskich krajach anglosaskich wobec nowych członków.
W maju sprawę tę poruszył w Waszyngtonie komisarz UE ds. wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Antonio Vitorino. Oficjalnie zabiegał o jak najszybsze zniesienie wiz dla nowych członków Unii, "a w każdym razie najpóźniej z chwilą ich wejścia do obszaru Schengen", planowanego na 2007 rok. Obszar ten tworzy większość starych państw członkowskich Unii wraz z Islandią i Norwegią, które zniosły kontrole osobowe na granicach między sobą i równocześnie zacieśniły współpracę w kontroli granic zewnętrznych, w walce z przestępczością i nielegalną imigracją.
em, pap