Kaczmarek przed sąd?

Kaczmarek przed sąd?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu zwróci się o uchylenie immunitetu Wiesławowi Kaczmarkowi, by postawić mu zarzut przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego.
Chodzi o sprawę spółki Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO), która miała powstać w Mielcu. W 1997 roku rząd Włodzimierza Cimoszewicza poręczył 60 proc. z 32 mln dolarów kredytu przyznanego LFO przez konsorcjum bankowe na czele z Kredyt Bankiem. Taką decyzję podjęto, mimo negatywnych opinii dwóch komisji rządowych oraz analityków Ministerstwa Gospodarki. Udzielenie rządowych gwarancji poparł ówczesny minister gospodarki Wiesław Kaczmarek.

Rzecznik prokuratury Edward Podsiadły powiedział, że obecnie trwa sporządzanie wniosku o  uchylenie immunitetu. Będzie on gotowy prawdopodobnie w połowie czerwca i trafi do prokuratora generalnego, bo tylko on może wystąpić o uchylenie immunitetu do Sejmu. Razem z wnioskiem zostaną przesłane też kserokopie akt śledztwa, łącznie 40 tomów.

Prokuratura zamierza także rozszerzyć zarzuty wobec głównego założyciela LFO, Zygmunta N. Dotychczas był on podejrzany o  przywłaszczenie 1,5 mln dolarów na szkodę spółki, teraz kwota ta  urosła do 8 milionów dolarów. Ponadto prokuratura chce mu zarzucić wyłudzenie 21 mln dolarów kredytów z różnych banków.

Zygmunt N. przebywa obecnie w Anglii i nie stawia się na wezwania do prokuratury na przesłuchanie. Jego pełnomocnik przekazał w  ubiegłym tygodniu prokuraturze informację, że jego klient cierpi na nadciśnienie tętnicze i obecnie przechodzi badania. Podsiadły poinformował, że wkrótce prokuratura wystąpi do sądu z wnioskiem o  wysłanie za nim europejskiego nakazu aresztowania.

Spółka Laboratorium Frakcjonowania Osocza w 1997 roku zaciągnęła na budowę fabryki, która jako jedyna w kraju miała produkować leki z osocza krwi, ogromny kredyt - 32 mln dolarów. Kredytu dla LFO udzielało konsorcjum bankowe, na którego czele stał Kredyt Bank. Gwarancji w 60 proc. udzielał ówczesny rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Spółka dostała 32 mln dolarów pożyczki, z czego wykorzystała 21 milionów. Zamiast fabryki wybudowano jednak tylko dwie hale. Fabryka nigdy nie zaczęła działać, a spółka kredytu nigdy nie  spłaciła.

Bank wezwał wobec tego rząd do zapłaty 14,3 milionów dolarów. Jak poinformował prokurator Podsiadły, dotychczas rząd spłacił 2,7 mln dolarów.

Związki twórców fabryki z politykami SLD opisywały media. "Rzeczpospolita" podała, że wśród przedsiębiorców, którzy mieli budować fabrykę osocza, był Włodzimierz W. - znajomy Aleksandra Kwaśniewskiego, Marka Siwca i właśnie Kaczmarka.

em, pap