2 tys. km w proteście

2 tys. km w proteście

Dodano:   /  Zmieniono: 
58-letni Andrzej Sobczyk ze Zduńskiej Woli chce przejść 2 tys. kilometrów w proteście przeciw odebraniu mu przez sąd mieszkania.
Do tej pory Sobczyk przeszedł ponad 400 km. Po drodze zbiera podpisy w swojej sprawie: w urzędach, firmach, sklepach i od przygodnie spotkanych przechodniów. Ma już ponad 1000 podpisów, a  chce ich zebrać 5 tysięcy.

"30 września jestem umówiony z rzecznikiem praw obywatelskich, któremu wręczę odpowiednie pismo wraz z zebranymi podpisami. Dziennie staram się pokonywać 15 km. Przeważnie wędruję za dnia, rzadko nocą. Sypiam w tanich hotelach, noclegowniach dla  bezdomnych lub u życzliwych ludzi. Na tę podróż przeznaczyłem wszystkie oszczędności" - powiedział Sobczyk dziennikarzowi PAP.

W 1988 r. w związku z rozwodem sąd odebrał mu mieszkanie i  od tego czasu jest bezdomny. W 1995 r. został oskarżony o  przywłaszczenie mienia (w kwocie 561 zł) upadłego w połowie lat 90. Zakładu Ubezpieczeń Westa SA, którego był agentem. Dostał za  to karę 6 lat pozbawienia wolności. Przesiedział je w zakładzie karnym w Sieradzu. Na przydzielenie zastępczego mieszkania, do  którego ma prawo, czeka już blisko trzy lata. Bez echa pozostają jego wnioski o przydział mieszkania.

Sobczyk tak ułożył sobie kończącą się w Warszawie trasę, by na  mapie miała ona kształt litery "B". Ma to - według niego -  symbolizować bezrobocie, beznadzieję, biedę i bezradność.

ss, pap