"Nie sądzę, że byli to muzułmanie, którzy prowadzą świętą wojnę, ani że ich działania wynikały z pobudek politycznych. Myślę, że byli to najemnicy" - powiedział gazecie żołnierz jednostek specjalnych służący wcześniej w Iraku.
Dodał, że jeśli udział Czeczenów w atakach w Iraku się potwierdzi, będzie to oznaczało nowe kłopoty dla wojsk koalicji, a nowa sytuacja będzie od Amerykanów wymagała użycia jeszcze cięższego sprzętu wojskowego.
"Washington Times", opierając się na opowieści ochroniarzy, którzy przeżyli, opisuje szczegóły ataku. Miało w nim wziąć udział około dwudziestu napastników, którzy użyli karabinów maszynowych rosyjskiej produkcji i granatników. Czterej zabici mieli liczne rany postrzałowe. Trzem pozostałym udało się przeżyć, prawdopodobnie tylko dzięki temu, że odpowiedzieli na atak granatami. Napastnicy zbiegli, zabierając swoich rannych i zabitych.
ss, pap