Trybunał w Strasburgu nie zasądził odszkodowania, uznając że kwestia "nie jest gotowa do rozstrzygnięcia". Strony mają pół roku na ugodowe rozwiązanie sprawy rekompensaty.
Wyrok w sprawie "Broniowski przeciwko Polsce" ma charakter precedensowy. Tylko w Trybunale na rozpoznanie czeka 167 wniosków dotyczących odszkodowań za majątek pozostawiony po II wojnie światowej za obecną wschodnią granicą Polski. Roszczenia o rekompensatę za dobra zabużańskie zgłasza w sumie ponad 80 tys. osób.
Trybunał w Strasburgu zwrócił uwagę na "systemowy problem" związany z nieprawidłowym funkcjonowaniem polskiego ustawodawstwa i praktyki w sprawach osób uprawnionych do odszkodowania za pozostawione mienie zabużańskie.
"Poprzez odpowiednie środki i praktyki administracyjne Polska musi zapewnić realizację powyższego prawa własności pozostałym uprawnionym do ekwiwalentu za mienie zabużańskie lub przyznać im w zamian równorzędne zadośćuczynienie" - głosi wyrok.
Po ogłoszeniu wyroku jeden z pełnomocników skarżącego mecenas Zbigniew Cichoń, bardzo negatywnie ocenił obecną polską praktykę i ustawodawstwo w zakresie rekompensaty za mienie zabużańskie pozostawione po zmianie granic po II wojnie światowej.
Wyrok trybunału strasburskiego uznał za "precedens, który powinien przede wszystkim skłonić nasz rząd do uregulowania prawnego sprawy mienia zabużańskiego w godziwy sposób. Ostatnia ustawa (o mieniu zabużańskim z 12 grudnia 2003 roku) przewidywała, że mają oni prawo do rekompensaty jedynie do 15 proc. wartości pozostawionego mienia. Mało tego, określono maksymalną kwotę 50 tys. zł odszkodowania, co też jest symboliczną kwotą" - ocenił Cichoń.
W styczniu br. ustawa o mieniu zabużańskim została zaskarżona do polskiego Trybunału Konstytucyjnego przez Platformę Obywatelską. Wyrok sądu w Strasburgu może mieć znaczenie dla orzeczenia TK w sprawie zgodności ustawy z konstytucją.
Jednak zdaniem przedstawiciela rządu RP Jakuba Wołąsiewicza, TK może "równie dobrze stwierdzić, że ta ustawa (o mieniu zabużańskim) jest zgodna zarówno z polską konstytucją jak i z Protokołem nr 1" do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. "W wyroku trybunału strasburskiego nie było odniesień do obecnej ustawy" - podkreślił Wołąsiewicz.
"Wyrok strasburski jest bardzo obiektywny i daje możliwości spokojnego rozwiązania całej sprawy w ramach systemu polskiego" - powiedział Wołąsiewicz. Rozwiązanie nie ma dotyczyć tylko ustawodawstwa, ale także "praktyki", czyli działalności sądów i urzędów.
Wołąsiewicz dodał, że Trybunał w Strasburgu dostrzegł w swym orzeczeniu, iż "strona rządowa nie ucieka od problemu". Postępy w rozwiązywaniu sprawy zabużan będą pod obserwacją Trybunału.
W ciągu pół roku rząd powinien przedstawić sposób wykonania wyroku. Chodzi zarówno o działania wobec Jerzego Broniowskiego jak i związane generalnie z ustawodawstwem.
W ocenie pełnomocników Broniowskiego, określenie przez Trybunał terminu ugodowego załatwienia sprawy rekompensaty jest rozwiązaniem "bardziej honorowym dla państwa, które sprawę przegrało". "Mamy nadzieję, że dojdzie do porozumienia między stronami w ciągu tych sześciu miesięcy. Jeżeli nie, Trybunał jest władny orzec o odszkodowaniu" - wyjaśnił Cichoń.
Adwokaci będą zalecali skarżącemu, by żądał odszkodowania w takiej wysokości jak pierwotnie - 3 mln zł.
Drugi adwokat skarżącego Wojciech Hermeliński uważa, że być może wskazanie przez Trybunał na "systemowy problem" związany z niewłaściwym działaniem władz, można będzie rozciągać na kwestie związane z innymi nie załatwionymi sprawami, jak wywłaszczenie.
Po II wojnie światowej, po ustaleniu nowej granicy między Polską a Związkiem Radzieckim i zawarciu przez Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego oraz ówczesne republiki radzieckie Ukrainę, Litwę i Białoruś tzw. umów republikańskich, Polska zobowiązała się do wyrównania strat tym, którzy zostali wysiedleni z ziem za Bugiem do Polski i zmuszeni do pozostawienia swej własności.
"Repatriacje" objęły w latach 1944-1953 około 1,24 mln osób.
Zgodnie z polskim prawem, od 1946 roku osoby te mogły nabyć od państwa nieruchomości i zaliczyć wartość pozostawionego na wschodzie majątku na poczet ceny kupna własności lub użytkowania wieczystego.
Od początku lat 90. nowe ustawy, m.in. dotyczące samorządu terytorialnego, zmniejszały zasoby nieruchomości przeznaczonych na zaspokojenie roszczeń zabużan, dlatego Skarb Państwa nie był w stanie wywiązać się ze swych zobowiązań.
30 stycznia 2004 roku, gdy weszła w życie ustawa o mieniu zabużańskim, zobowiązania państwa wobec wszystkich zabużan, którzy otrzymali jakąkolwiek rekompensatę na mocy uprzednio obowiązujących ustaw, zostały uznane za wykonane.
W swej skardze do Trybunału w Strasburgu Broniowski m.in. zarzucił władzom polskim wprowadzenie ustaw, które uniemożliwiły zabużanom uzyskanie nieruchomości zastępczej od państwa.
Dotychczas polskie władze wydały ponad 4100 decyzji i zaświadczeń, potwierdzających uprawnienia zabużan. Wartość związanych z nimi roszczeń wynosi ok. 3 mld złotych. Na rozpatrzenie czeka 82.740 wniosków. Wartość związanych z nimi roszczeń sięga 10,5 mld złotych.
ss, pap