"Jestem gotów z panią prokurator porozmawiać (...), czy byłoby jej na rękę, czy chciałaby dalej pracować w tym śledztwie" - powiedział minister i zapewnił, że w przypadku pozytywnej odpowiedzi przychyli się do jej prośby.
Łódzka prokuratura prowadzi od ponad trzech lat śledztwo w sprawie niegospodarności w łódzkim Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska w latach 1999-2000. W tym śledztwie byłemu prezesowi Markowi K. oraz czterem b. członkom zarządu funduszu przedstawiono zarzuty m.in. wyrządzenia prawie 40 mln zł szkody w mieniu Funduszu.
W związku z tym śledztwem do Prokuratury Krajowej trafił też wniosek o uchylenie immunitetu posłowi Pęczakowi. Prokuratura chce mu postawić zarzuty niegospodarności oraz wyrządzenia w wyniku przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez współdziałające z nim osoby, ponad 42 mln złotych szkody w mieniu WFOŚ w Łodzi.
Zdaniem prokuratury, poseł wyłudził na szkodę jednej ze spółek- córek Funduszu co najmniej 40 tys. zł i podżegał do wyłudzenia na szkodę WFOŚ kwoty co najmniej 3,5 tys. zł. Prokuratura chce też przedstawić mu zarzut działania na szkodę interesu publicznego.
Pęczak był wtedy (w latach 1999-2000) przewodniczącym klubu radnych SLD w sejmiku województwa łódzkiego i szefem SLD w Łódzkiem. Miał wpływ na pełnienie funkcji przez prezesa WFOŚ Marka K., także związanego z SLD.
"Gazeta Wyborcza", doniosła, że Pęczak wraz z b. marszałkiem województwa Waldemarem M. pośredniczyli w przekazywaniu pieniędzy z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi na samorządową kampanię wyborczą SLD.
Minister powiedział, że zapoznał się już z wnioskiem w sprawie uchylenia immunitetu Pęczakowi. "Mam wątpliwości nie co do samego materiału dowodowego, ale mam wątpliwości kwalifikacji ewentualnych zarzutów, jakie zostały przedstawione. Ale być może prokuratorzy, którzy analizują teraz ten wniosek, przekonają mnie, wyjaśnią mi, czy moje wątpliwości są słuszne" - podkreślił Sadowski.
Poinformował, że prawdopodobnie w czwartek podejmie decyzję w sprawie skierowania wniosku do Sejmu.
Według ministra, b. senator SLD Zbigniew Antoszewski powinien zostać przesłuchany, po tym jak ujawnił informacje, że Leszek Miller wiedział o wyłudzaniu przez Pęczaka pieniędzy z Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi. Antoszewski powiedział dziennikowi "Życie", że osobiście informował o tym b. premiera.
Sadowski zdementował informacje wtorkowego "Życia Warszawy", jakoby Wiesław Nocuń i Stanisław Ruszkowski byli rozważani jako najpoważniejsi kandydaci na zastępcę szefa stołecznej prokuratury apelacyjnej.
ss, pap