Do Iraku z wrocławskiego lotniska odlecieli żołnierze z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego, 5. Pułku Saperów ze Szczecina oraz 10. Brygady Logistycznej z Opola. Podobnych lotów z żołnierzami III zmiany PKW będzie jeszcze kilka. Nie wiadomo jednak, ile i kiedy będą się odbywać - to tajemnica wojskowa. Wiadomo, że cała operacja wymiany polskich żołnierzy w Iraku ma potrwać do sierpnia.
"Nie pozostaniecie z dala od rodzin ani godziny dłużej, niż to będzie potrzebne" - zapewnił żołnierzy minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński. Powiedział, że żołnierze lecą do Iraku "wypełniać misję z honorem". "Misję stabilizacyjną, choć wciąż jest wstrząsana zamachami" - dodał minister. Prosił, aby odlatujący "byli ostrożni i nie nadużywali żołnierskiego szczęścia".
O "żołnierskim szczęściu" mówił również gen Ekiert, który do zapłakanych żon obecnych na lotnisku zaapelował: "Zamiast łez podarujcie nam żołnierskie szczęście".
W rozmowie z dziennikarzami generał powiedział, że przed III zmianą stoją nowe zadania. "Mamy przed sobą nie tylko misję stabilizacyjną do wypełnienia, ale i musimy przygotować Irak do demokratycznych wyborów" - podkreślił. Dodał, że dobrze zdaje sobie sprawę z sytuacji panującej w tym kraju i jest przygotowany na różne ewentualności.
Rzecznik prasowy dowódcy Wielonarodowej Dywizji Sił Stabilizacyjnych Centrum-Południe ppłk Artur Domański powiedział w rozmowie z PAP, że żołnierze zdają sobie sprawę z niebezpieczeństw i są do tego odpowiednio przeszkoleni.
"Żołnierze lecący do Iraku są zupełnie inaczej szkoleni. Wszystkie ćwiczenia odbywają się z ostrą amunicją. Uczono nas strzelania w grupie, zbiorowo, prowadzenia celnego ostrzału podczas szybkiej, niemal rajdowej jazdy" - powiedział.
Ponadto psycholog uczył żołnierzy, jak radzić sobie ze stresem, jak rozładowywać napięcie i jak żołnierze mają się wspierać w trudnych chwilach. "Bez tego wsparcia i koleżeństwa nie wyobrażam sobie misji" - dodał Domański.
Sierżant Bogdan Janicki ze Szczecina w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że "serce go boli, iż musi zostawić rodzinę, ale służba nie drużba". Młodszy chorąży sztabowy Robert Kołodziejczak z Krosna Odrzańskiego dodał, że wprawdzie boi się misji i niespodzianek, jakie mogą się przydarzyć, ale jest żołnierzem i na tym polega jego praca. Żona dodała, że mąż podjął sam decyzję o wyjeździe i ona jedynie mogła ją zaakceptować. "Sama też pracuję w wojsku, więc go rozumiem" - powiedziała Wioletta Kołodziejczak.
Wcześniej, 1 lipca, do Iraku poleciało już 250 żołnierzy, którzy mają pomóc nowo przybyłym sprawnie przejąć bazę. "Tam już jest grupa przygotowawcza, która pomoże nam przejąć sprawnie dowodzenie" - powiedział Domański.
W sumie do Iraku odleci 2,5 tys. żołnierzy. Nie wiadomo, kiedy powrócą żołnierze II zmiany. "To tajemnica wojskowa. Mogę jedynie powiedzieć, że będą wracać na wrocławskie i krakowskie lotniska" - oświadczył Szmajdziński podczas konferencji prasowej.
Dodał, że następne zmiany PKW będą "znacznie mniej liczne" od dotychczasowych oraz będą inaczej zorganizowane. "Chcemy opuścić duże miasta. Wyjść z Babilonu" - powiedział Szmajdziński. Jednak konkrety będą znane dopiero we wrześniu, gdy polskie władze będą po rozmowach z tymczasowym rządem irackim. Szmajdziński zapewnił jednak, że polskie wojska opuszczą Irak najpóźniej pod koniec 2005 r.
ss, pap