"W imieniu zarządu krajowego SLD i prezydium klubu parlamentarnego SLD wyrażam stanowczy protest wobec kandydatury pana Andrzeja Ananicza na funkcję szefa Agencji Wywiadu" - napisano w liście podpisanym przez szefa SLD Krzysztofa Janika.
"Ananicz jest aktywnym politykiem o wyrazistych prawicowych poglądach. Nie spełnia on także w naszym przekonaniu kryterium kompetencji. To podważa deklaracje pana premiera o potrzebie apolitycznego fachowca na tym stanowisku. Oczekujemy zatem od pana premiera rezygnacji z tej kandydatury" - podkreślono w liście.
Cieślak powiedział PAP po zakończeniu wspólnego posiedzenia zarządu partii i prezydium klubu parlamentarnego SLD, że sprawa Ananicza była tematem głębokiej, ponaddwugodzinnej dyskusji. A list jest jej efektem.
"Jest to kolejny przykład szorstkości w tych kontaktach między głównym trzonem zaplecza parlamentarnego tego rządu - podkreślił Cieślak. - Za często to bywa i to budzi nasz poważny niepokój" - dodał.
Jak zaznaczył, dyskusja była tym trudniejsza, że w środę odbyło się wyjazdowe posiedzenie klubu z udziałem premiera, którego "podstawowym powodem było przeanalizowanie wszystkiego tego, co dzieje się między rządem a klubem parlamentarnym, z głównym uwzględnieniem spraw kadrowych".
Tymczasem premier informował nas o sprawach już przesądzonych, dotyczących ministrów zdrowia i finansów, które dwa tygodnie temu budziły pewne niepokoje, ale ani jednym słowem nie poinformował o swoim nowym zamiarze - relacjonował Cieślak.
W środę premier Belka poinformował, że kandydatem na szefa AW jest ambasador Polski w Turcji Andrzej Ananicz. Agencja nie miała szefa od czasu dymisji Zbigniewa Siemiątkowskiego. Ananicz w przeszłości był m.in. zastępcą szefa Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy, sekretarzem stanu w MSZ w rządzie koalicji AWS-UW.
ss, pap