W sumie w sprawę wyłudzeń z Teatru Wielkiego oskarżonych zostało siedem osób. Jak powiedział Kopania, najpoważniejsze zarzuty sformułowane zostały w stosunku do czterech oskarżonych - oprócz byłego dyrektora opery Marcina K. także wobec biznesmena i b. szefa łódzkiego ośrodka TVP Tomasza F., pełnomocnika zagranicznej spółki Ryszarda W. oraz mieszkańca Warszawy, Jacka K.
Wszystkim czterem osobom postawiono zarzut wyłudzenia na szkodę Teatru Wielkiego 850 tys. zł na podstawie sfałszowanych faktur. Grozi im za to kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Według prokuratury, do przestępstwa doszło jesienią 2001 r. Jak ustalono, między teatrem a spółką należącą do Tomasza F. podpisano fikcyjną umowę na świadczenie usług impresaryjnych. Na podstawie umowy wystawione zostały co najmniej cztery fikcyjne faktury łącznie opiewające na kwotę 850 tys. zł. Pomagać im mieli w tym dwaj pozostali mężczyźni - Jacek K. i Ryszard W.
Jak powiedział Kopania, Marcin K. oraz Tomasz F. są oskarżeni również o wyłudzenie na szkodę teatru 30 tys. zł za ścieżki dźwiękowe do filmów dokumentalnych, które nigdy nie powstały.
"Ponadto były dyrektor opery został oskarżony o to, że w grudniu 2002 roku przerobił dokument w postaci umowy pomiędzy jedną z firm a teatrem, w ten sposób, że wymienił pierwszą stronę tej umowy na inną zawierającą istotną różnicę w treści. Następnie posłużył się tak przerobionym dokumentem jako autentycznym" - mówił Kopania. Dodał, że Marcin K. dodatkowo oskarżony jest o przywłaszczenie 167 tys. zł nienależnych zaliczek.
Na ławie oskarżonych zasiądzie również główna księgowa teatru Mirosława W., której zarzucono poświadczenie nieprawdy w dokumentach.
Marcin K. spędził w areszcie prawie pół roku. Wyszedł z niego w grudniu 2003 roku po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości 40 tys. zł.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Teatrze Wielkim wszczęto w lutym ubiegłego roku po doniesieniu Urzędu Kontroli Skarbowej. Dotyczyło ono m.in. sposobu gospodarowania mieniem placówki i posługiwania się dokumentami zawierającymi poświadczenie nieprawdy.
Urząd marszałkowski, któremu podlega placówka, po kontroli nie przedłużył wygasającego z końcem czerwca 2003 roku kontraktu z Marcinem K., który był zarówno dyrektorem naczelnym, jak i artystycznym łódzkiej opery. Za jego kadencji zadłużenie placówki zwiększyło się z około miliona do 12,5 mln złotych.
ss, pap