Minister dodał, że rządy jednak się zmieniają, zatem dla polskiej strony ważne jest stanowisko niemieckiej chadecji w tej sprawie.
"Oczekiwalibyśmy od koalicji CDU/CSU identycznej deklaracji" - powiedział.
Odnosząc się do deklaracji Schroedera, że chce on poświęcić się tworzeniu wspólnej polskiej i niemieckiej polityki zagranicznej oraz bezpieczeństwa, w czym Polsce przypada decydująca rola, Cimoszewicz powiedział: "Będziemy to odczytywali i interpretowali w praktyce w przyszłości".
Dodał, że dostrzega w tym "oczywiste echo tego, o czym rozmawiamy z Niemcami w ramach Unii Europejskiej".
Szef polskiego MSZ wyjaśnił, że Polska chce uczestniczyć w definiowaniu wspólnej unijnej polityki zagranicznej, zwłaszcza w dwóch obszarach - dotyczących stosunków transatlantyckich i wymiaru wschodniego.
Według Cimoszewicza, niemiecka reakcja jest pozytywną odpowiedzią na stanowisko Polski i "dobrze świadczy o wyobraźni i zrozumieniu, że przybył ważny partner we wspólnocie europejskiej".
Jego zdaniem, wystąpienie kanclerza Niemiec podczas uroczystości rocznicy Powstania Warszawskiego "z merytorycznego punktu widzenia zawierało to, co powinno". Cimoszewiczowi osobiście zabrakło jednak "uzupełnienia o pewien gest" - taki, jak gest Will'ego Brandta sprzed 34 lat (w 1970 roku w Warszawie Brandt ukląkł przed pomnikiem Bohaterów Getta - PAP).
Poproszony o skomentowanie faktu, że koalicja antyhitlerowska pojawiła się podczas obchodów w niepełnym składzie - prezydent Rosji Władimir Putin przysłał jedynie list - odparł, że "list Putina pewnie nie był zbyt zręczny", chociaż, jego zdaniem, Rosjanie, podobnie jak Niemcy, czują się i czuli "przez dziesięciolecia mocno zakłopotani".
Minister uważa jednak, że tak jak kanclerz Schroeder w niedzielę, także i któryś z wybitnych przywódców Rosji powinien "mieć odwagę publicznie przeprosić Polaków za to, co się działo 60 lat temu w tym miejscu".
Tym razem "polityczne kalkulacje zdominowały zwykłe ludzkie odruchy, przyglądano się na zimno" - ocenił. Pytany, czy dostrzega możliwość takich przeprosin z rosyjskiej strony, powiedział, że "to zależy od wielkości ludzi, ich klasy".
Minister wyraził ponadto rozczarowanie tym, że Francja była podczas uroczystości reprezentowana na niskim szczeblu politycznym; według niego, to zaskakujące.
ss, pap