W środę rano do pomieszczeń klubu wkroczyli przedstawiciele władz miasta w asyście policji, a następnie powiatowy inspektor nadzoru budowlanego rozpoczął w nim inwentaryzację mienia. Pełnomocnicy najemców lokalu, w którym mieści się klub, uznali działania inspektora za bezprawne.
W przesłanym PAP oświadczeniu oznajmili, że działania powiatowego inspektora nadzoru budowlanego "polegające na wtargnięciu do pomieszczeń klubu po uprzednim wyłamaniu zamków, bez uprzedzenia o tym dysponentów lokalu" są bezprawne. Dodali, że w sprawie samowoli budowlanej złożyli do sądu powszechnego pozwy o wyłączenie spod egzekucji. "Organ egzekucyjny zobowiązany jest zaniechać wszelkich czynności egzekucyjnych do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia żądania wyłączenia spod egzekucji" - napisali.
Zdaniem powiatowego inspektora nadzoru budowlanego Jacka Laskowskiego, operacja zajmowania lokalu przebiegła bardzo sprawnie i zgodnie z prawem. "Nie naruszono niczyjego dobra osobistego, nikt nie został nawet dotknięty. Dziś zaczęliśmy spisywać i fotografować wszystko, co znajduje się w lokalu" - mówił.
"Działalność klubu była uciążliwa dla mieszkańców, a poza tym były to drwiny z prawa" - powiedział prezydent stolicy Lech Kaczyński. Zdaniem władz Warszawy bezprawne było też funkcjonowanie klubu. "W Labiryncie sprzedawano alkohol bez zezwolenia. Urząd Miasta prowadził kontrole w tej sprawie. Kilkakrotnie skonfiskowano spore ilości alkoholu" - powiedział na konferencji prasowej w Ratuszu wiceprezydent Warszawy Władysław Stasiak.
em, pap