Zagórny nie przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Odczytany przez sędziego akt oskarzenia nazwał "stekiem kłamstw", a rząd Millera "mafią". Przewodnicząca składu sędziowskiego musiała go wielokrotnie upominać, by przed sądem nie obrażał różnych ludzi.
Na późniejsze godziny sąd przewidział przesłuchanie urzędników urzędu wojewódzkiego m.in. jego dyrektora Andrzeja Dobrowolskiego i b. wicewojewody dolnośląskiego Ignacego Bochenka.
Proces dotyczy manifestacji, która odbyła się 27 lutego 2003 r. przed Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu. Rolnicy, na czele z Zagórnym, przewodniczącym Komitetu Protestacyjnego NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych w Jeleniej Górze, przywieźli wówczas świnię, by podarować ją wojewodzie. Zwierzę miało pomalowany na czerwono ryj, a na jej tułowiu napisano: "Jestem świnia honorowa, a nie rządowa". W czasie protestu ciągano ją, szarpano i popychano. Przestraszona świnia, przeraźliwie kwicząc, biegała po korytarzach w urzędzie; w rezultacie po proteście trafiła do schroniska dla zwierząt. Obecnie Rebelia, bo tak ją nazwano, mieszka we wrocławskim ZOO.
Doniesienie na Zagórnego złożył wicewojewoda dolnośląski.
em, pap