Prowadzący śledztwo nie udziela żadnych informacji, o jakiego posła chodzi. Według nieoficjalnych informacji, chodzi o posła SLD Andrzeja Pęczaka.
"Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i aresztował D. oraz P. ze względu na obawę matactwa, możliwość ukrywania się i zagrożenie wysoką karą" - poinformowała we wtorek PAP rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej Małgorzata Glapska-Dudkiewicz. Biznesmenowi i byłemu posłowi grozi do 10 lat więzienia.
Adwokat Krzysztofa P., mecenas Marek Gumowski (broni m.in. byłego prezesa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka i byłego posła AWS Marka Kolasińskiego), zapowiedział w rozmowie z PAP, że złoży zażalenie na areszt do sądu wyższej instancji. Podobną decyzję podjął adwokat Marka D., znany łódzki prawnik Sławomir Owczarek. "Prawdopodobnie zażalenie złożę już jutro" - powiedział. Dodał, że jego klient nie kwestionuje kontaktów z posłem, ale były to spotkania biznesowe, a nie o charakterze "korupcyjnym".
Według prokuratury 43-letni Marek D. i o trzy lata starszy Krzysztof P. mieli wspólnie i w porozumieniu "udzielić jednemu z posłów na Sejm RP obecnej kadencji korzyści osobistej i majątkowej w postaci prawa użytkowania w okresie od marca 2004 do lipca 2004 luksusowego samochodu mercedes benz o wartości co najmniej 450 tys. wraz z kosztami eksploatacji pojazdu w tym okresie oraz telefonu komórkowego".
Jak powiedziała Glapska-Dudkiewicz, obaj podejrzani potwierdzili przed prokuraturą fakty, ale nie przyznają się do winy.
Marka D. oraz jego asystenta Krzysztofa P. zatrzymali w niedzielę wieczorem na lotnisku w Krakowie-Balicach funkcjonariusze łódzkiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Straży Granicznej. Ich zatrzymanie ma związek ze śledztwem prowadzonym wspólnie przez Prokuraturę Apelacyjną i łódzką ABW, dotyczącym "korupcji funkcjonariuszy pełniących funkcje publiczne".
Zarówno prokuratura, jak i ABW konsekwentnie odmawiają odpowiedzi na pytanie, o jakiego posła chodzi i dlaczego miała zostać wręczona łapówka. Zapewniają jednak, że nazwisko polityka zostanie ujawnione, kiedy prokuratura zwróci się o uchylenie jego immunitetu, a może to nastąpić wkrótce. Tymczasem na sejmowej stronie internetowej posła Andrzeja Pęczaka (SLD) można przeczytać "o użyczeniu przez firmę Larschmond Capital (pisownia oryginalna) na kilka godzin samochodu mercedes w celu obsłużenia uroczystości weselnej córki".
W poniedziałek "Rzeczpospolita" napisała, że D. miał wręczyć łapówkę politykowi SLD Andrzejowi Pęczakowi. Według dziennika, łapówka miała związek z prywatyzacją Polskich Hut Stali. D. doradzał hindusko-brytyjskiej grupie LNM w przejęciu państwowego koncernu.
43-letni Marek D. jest właścicielem spółki Triton Holding, stanowiącej część Larchmont Group zajmującej się m.in. doradztwem na rynku kapitałowym. Ostatnio grupa wprowadzała na polski rynek LNM Holdings, inwestora Polskich Hut Stali (obecnie Ispat Polska Stal).
D. ma status rezydenta Monaco. Należy do jednego z najbogatszych Polaków. Jak się nieoficjalnie dowiedziała PAP, Marek D. miał przyznać się we wtorek przed sądem, że jego miesięczny dochód wynosi milion dolarów. W połowie lat 90. prowadził wspólne interesy z Siergiejem Gawriłowem uznanym w Polsce w 1997 roku za persona non grata.
D. jest również znany z zamiłowania do gry w polo. Według jednej ze stron internetowych poświeconej tej grze, w 2002 roku został patronem zespołu Larchmont Polo Team, a rok później dołączył do drużyny. Aby przygotować zespół do kolejnych spotkań, D. kupił ranczo i klub polo w Argentynie.
ss, pap