W uzasadnieniu wyroku sędzia Katarzyna Maszczyńska powiedziała, że sprawca czynu musi być ukarany, bowiem "działał ze szczególnym okrucieństwem". Zdaniem sędzi dla skazanego pies nie przedstawiał żadnej wartości. Przypomniała, że zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt pies nie jest rzeczą, a człowiek winien mu jest poszanowanie, ochronę i opiekę.
Oskarżony nie stawił się w środę na rozprawie.
Mężczyzna był już wcześniej karany.
W 2000 roku Sąd Okręgowy w Kaliszu, odrzucając apelację sądu pierwszej instancji, skazał na pół roku więzienia 41-letniego mężczyznę za znęcanie się i zabicie siekierą swojego psa. Sąd uznał wówczas, że nie ma przesłanek, by warunkowo zawiesić wykonanie kary, ponieważ sprawca "zachowywał się wobec zwierzęcia wyjątkowo drastycznie i był już wcześniej wielokrotnie karany".
W Polsce zapadały też wyroki wiezienia w zawieszeniu za zabijanie psów. Jeden z najwyższych otrzymał w 2002 roku w Krakowie 30-letni mężczyzna za zabicie swego rottweilera. Mężczyzna został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy.
ss, pap