Krolopp pozostanie w areszcie

Krolopp pozostanie w areszcie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Skazany w lipcu na osiem lat więzienia za pedofilię były dyrygent nieistniejącego już chóru Polskie Słowiki Wojciech Krolopp kolejne trzy miesiące pozostanie w areszcie.
Sąd Okręgowy w Poznaniu przedłużył wobec oskarżonego areszt tymczasowy.

Wyrok jest nieprawomocny. Zgodnie z procedurą, do czasu jego uprawomocnienia bądź rozpatrzenia odwołania przez sąd wyższej instancji, sąd okręgowy musi podejmować decyzje w sprawie ewentualnego kontynuowania aresztu lub jego uchylenia.

"Należy stosować w tym przypadku najsurowszy ze środków zapobiegawczych przez dalszy okres, umożliwiający rozpoznanie bardzo obszernej apelacji oskarżonego" - uzasadniał postanowienie sędzia sądu okręgowego Marek Kwiatkowski

Uzasadniając postanowienie, sąd podkreślił, że nie ma przesłanek humanitarnych do zwolnienia Wojciecha K. Może on być leczony w  areszcie, gdzie przebywa na oddziale dla zakażonych wirusem HIV.

Postanowienie sądu może zgodnie z przepisami zaskarżyć prokuratura i oskarżony.

Według sądu, Wojciech Krolopp w latach 1992-1998 wykorzystał seksualnie trzech małoletnich członków chóru Polskie Słowiki. Krolopp molestował chórzystów podczas zagranicznych i krajowych tournee chóru. Kilkakrotnie miało to miejsce w Poznaniu. Adwokat oskarżonego złożył już apelację od wyroku. Jej uzasadnienie jest niejawne.

Przed Sądem Rejonowym w Poznaniu trwa drugi proces Kroloppa. Jest on oskarżony o niegospodarność w czasie, gdy kierował fundacją i  stowarzyszeniem związanymi z chórem. Według prokuratury, Wojciech K. w latach 1995-2003 nie prowadził prawidłowo ksiąg rachunkowych Fundacji Chóru Polskie Słowiki; sporządzał niezgodne z prawdą sprawozdania finansowe Stowarzyszenia Polskie Słowiki oraz  organizując jeden z festiwali chóralnych, zawarł umowy na usługi hotelarskie, gastronomiczne i poligraficzne na łączną kwotę 204 tys. zł, wiedząc, że kierowane przez niego instytucje nie mają pieniędzy na ich sfinansowanie.

Podczas pierwszej rozprawy tego procesu Krolopp wystąpił o dobrowolne poddanie się karze. Zaproponował dla siebie karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery lata oraz 2 tys. zł grzywny. Jednocześnie poprosił o niezobowiązywanie go do pokrycia szkód finansowych. Wyjaśnił, że nie ma na to środków.

ss, pap