Anna Dybowska jechała z Kołobrzegu do Warszawy w lipcu tego roku, gdzie miała zdawać na studia. Zamordowali ją dwaj młodzi mężczyźni, którzy - by uczcić urodziny jednego z nich, postanowili okraść przypadkową osobę w pociągu. Upatrzyli sobie właśnie Dybowską, która siedziała sama w przedziale. Po obrabowaniu swej ofiary wyrzucili ją z pociągu. Zabójców ujęto po kilku dniach. Obaj przyznali się do zbrodni. Przebywają w areszcie. Grozi im dożywocie.
Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie popełnienia przestępstwa przez PKP, polegającego na niedopełnieniu obowiązku zapewnienia ochrony osobom korzystającym z ich usług, na początku sierpnia, po złożeniu zawiadomienia przez Zespół ds. Pomocy Ofiarom Przestępstw urzędu miasta stołecznego Warszawy.
W uzasadnieniu tego zawiadomienia napisano, że bandycki napad stał się możliwy, ponieważ w pociągach często nie ma ochrony, co stwarza możliwości działania zorganizowanym grupom przestępczym wyspecjalizowanym w napadach na podróżnych.
Kołobrzeska prokuratura uznała jednak, że zarówno PKP, jak i żaden z jej pracowników nie dopuścił się niedopełnienia obowiązków, polegających na niezapewnieniu podróżnym odpowiednich warunków bezpieczeństwa.
Jak poinformował prok. Kuc, w sprawie przesłuchano kierownika pociągu i konduktorów, a także kierownika stacji w Kołobrzegu oraz naczelnika Służby Ochrony Kolei w Koszalinie. Przeanalizowano też materiały zebrane podczas odrębnego śledztwa dotyczącego zabójstwa dziewczyny, prowadzonego przez prokuraturę w Skierniewicach, a także wewnętrzne przepisy PKP.
"Nie ma w sprawie takich faktów ustalonych, które pozwalałyby przyjąć, że postępowanie pracowników kolei naraziło Annę Dybowską na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" - podkreślił Kuc.
Dodał, że nie ustalono też, by któryś z pracowników PKP nie udzielił dziewczynie pomocy w sytuacji zagrożenia utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Postanowienie o umorzeniu postępowania zostało wysłane do ojca ofiary, któremu przysługuje zażalenie do Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. Treść postanowienia otrzyma także Zespół ds. Pomocy Ofiarom Przestępstw. Jednak zespół ten, ponieważ nie jest stroną w sprawie, nie może złożyć zażalenia na postanowienie prokuratury.
Ojciec zamordowanej dziewczyny - Jerzy Dybowski - w rozmowie z dziennikarzem PAP zapowiedział, że złoży zażalenie na decyzję prokuratury w Kołobrzegu. Jego zdaniem pracownicy PKP inaczej zeznawali przed prokuratorem z Kołobrzega, a inaczej w sprawie o zabójstwo - którą prowadzi prokuratura skierniewicka.
em, pap
Czytaj też: Pociąg do śmierci