Grażyna Kulczyk powiedziała, że stan zdrowia jej męża polepsza się i ma nadzieję, że lekarze zezwolą na to, by mógł on przyjechać we wtorek na przesłuchanie sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen.
Grażyna Kulczyk ujawniła, że jej mąż miał w Stanach Zjednoczonych "stan przedzawałowy". "Niestety nie pierwszy" - dodała. Powiedziała też, że Jan Kulczyk od wielu lat leczy się na serce.
Żona najbogatszego Polaka pytana, czy Jan Kulczyk chce wrócić do Polski powiedziała: "nie ma powodu, dla którego miałby nie wrócić". Na pytanie, czy stanie się to jednak do wtorku, bo wtedy ma stanąć przed komisją, odpowiedziała: "Wierzę, że wróci".
Grażyna Kulczyk zapewniła, że jej mąż niczego się nie boi, bo nie ma ku temu żadnego powodu. Pytana, dlaczego zatem wyjechał z Polski właśnie wtedy, gdy komisja chciała go przesłuchać powiedział, że jak Jan Kulczyk wyjeżdżał zagranicę komisja nie sprecyzowała jeszcze terminu przesłuchania. "Wiadomo było, że będzie przesłuchanie, ale mogło się to zdarzyć za miesiąc, dwa i trzy" - zaznaczyła.
ss, pap