Łódzka PA, która prowadzi dwa śledztwa związane ze spotkaniem Kulczyka z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem w lipcu 2003 r. w Wiedniu, już raz chciała przesłuchać Kulczyka. Miało to być 25 października, ale do tego nie doszło. Kulczyk nie przyjechał do Łodzi, bo - jak stwierdziła w ub. tygodniu Glapska-Dudkiewicz - "zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego w ogóle nie doszło do doręczenia mu wezwania i dlatego trudno mówić, że doszło do niestawiennictwa świadka".
Już wtedy prokuratura zapowiadała, że skorzysta ze wszystkich możliwości przewidzianych w kodeksie postępowania karnego, aby wezwać Kulczyka na przesłuchanie w charakterze świadka. Nie wykluczyła nawet przesłuchania go poza granicami Polski.
W najbliższy wtorek Jan Kulczyk ma stanąć przed komisją śledczą ds. PKN Orlen. Wiceszef komisji Andrzej Aumiller (UP) powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że dotychczas posłowie nie otrzymali informacji o tym, że Kulczyka nie będzie.
Jak poinformowała Grażyna Kulczyk w wywiadzie nadanym w niedzielę w I programie TVP, stan zdrowia jej męża, który udał się niedawno na leczenie do USA, polepsza się i ma ona nadzieję, że lekarze zezwolą na, by mógł przyjechać na przesłuchanie.
Łódzka Prokuratura Apelacyjna prowadzi dwa śledztwa związane ze spotkaniem Jana Kulczyka z Władimirem Ałganowem. Jedno, którym objęty jest m.in. znany lobbysta Marek Dochnal, dotyczy wątku korupcyjnego, drugie - okoliczności spotkania Kulczyka z Ałganowem, do którego miało dojść w lipcu 2003 roku w Wiedniu.
ss, pap