"Marek Sadowski nie przyznał się do zarzuconego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień" - poinformował prokurator rejonowy w Grójcu, Piotr Figas.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy zakończy się postępowanie w tej sprawie. Podejrzany powinien jeszcze zaznajomić się z materiałami śledztwa. Jeżeli złoży jakieś wnioski dowodowe, prokuratura będzie musiała się do nich odnieść.
Zarzut Markowi Sadowskiemu udało się przedstawić po ponad dziewięciu latach. Wypadek spowodował w 1995 roku, będąc sędzią, dzięki czemu chronił go immunitet sędziowski. 6 sierpnia jadąc peugeotem nie zachował ostrożności podczas zbliżania się do skrzyżowania w Broniszewie koło Białobrzegów niedaleko Radomia. Jego samochód uderzył w seata mieszkanki Białobrzegów, Janiny Pachniak, która zamierzała skręcić w lewo. W wyniku uderzenia jej samochód przemieścił się na lewy pas ruchu, gdzie doszło do kolejnej kolizji. Obrażenia, jakich doznała kobieta, spowodowały u niej trwałe kalectwo; do dziś porusza się za pomocą kuli. ZUS przyznał jej rentę w wysokości 392 zł. W sierpniu tego roku PZU orzekł u niej 75 proc. uszczerbku na zdrowiu.
Prokuratura dwukrotnie występowała o uchylenie Sadowskiemu immunitetu sędziowskiego, by móc pociągnąć go do odpowiedzialności karnej, ale bez skutku. W tym roku, kiedy został ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w rządzie Marka Belki, media przypomniały sprawę wypadku.
Nie chronił go już immunitet sędziowski, lecz prokuratorski (minister sprawiedliwości jest jednocześnie prokuratorem generalnym), i prokuratura mogła ponownie rozpocząć starania o uchylenie tego immunitetu. Wtedy minister pod presją prasy podał się do dymisji i na początku września grójecka prokuratura podjęła śledztwo. W tym samym dniu okazało się jednak, że Sadowski został powołany do Prokuratury Krajowej i znów chroni go immunitet.
W połowie września Prokuratura Okręgowa w Radomiu, na wniosek grójeckiej prokuratury, zwróciła się do sądu dyscyplinarnego dla prokuratorów przy Prokuraturze Generalnej o uchylenie immunitetu Markowi Sadowskiemu. Miesiąc później sąd dyscyplinarny uchylił mu immunitet. Sadowski nie odwoływał się od tej decyzji. Kiedy orzeczenie uprawomocniło się, Prokuratura Rejonowa w Grójcu mogła już pociągnąć go do odpowiedzialności karnej.
em, pap