Ratusz po zablokowaniu przez ekologów budowy Złotych Tarasów, zaczął szczególnie przyglądać się sprawozdaniom organizacji. - Przeanalizowałem setki stron. Jednak trud się opłacił. Okazało się bowiem, że członkowie Stowarzyszenia działają na niekorzyść swojej własnej organizacji. Chcą wyprowadzić pieniądze do utworzonej przez siebie firmy - mówi Krzysztof Kulesza.
W 2001 roku Przyjazne Miasto zakupiło (za pieniądze otrzymane od inwestora centrum handlowego Arkadia w zamian za wstrzymanie protestu) willę na Ursynowie za 670 tys. zł. Po dwóch latach, w 2003 roku zarząd stowarzyszenia odsprzedał budynek. O dziwo, stracił on na wartości, choć w tym czasie ceny nieruchomości w stolicy poszły w górę. Organizacja zażądała za willę tylko 400 tysięcy złotych.
Nabywcą budynku, jak twierdzą miejscy urzędnicy, okazała się spółka Ekoplan, w której większość udziałów ma Stowarzyszenie Przyjazne Miasto. - Jest podejrzenie, że umowa sprzedaży nieruchomości ma charakter pozorny, mówi Kulesza. - Zyskują na tym szczególnie dwaj członkowie stowarzyszenia. W przypadku likwidacji organizacji, a także spółki, to oni będą dysponować majątkiem. Dlatego też prezydent stolicy Lech Kaczyński podpisał przedłożone przez Kuleszę zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa.
em, pap