Poinformowała o tym w poniedziałek wieczorem PAP pełnomocniczka rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn Magdalena Środa. Według niej, ustawa ta "jest niesłychanie ważna, bo przewiduje możliwość izolacji sprawcy od ofiary". Projekt ustawy o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie i innych bliskich związkach został przygotowany w biurze pełnomocnika rządu do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn.
Zdaniem wicepremier Izabeli Jarugi-Nowackiej, umieszczenie w projekcie ustawy zakazu bicia dzieci jest potrzebne z edukacyjnego punktu widzenia. "Chodzi o to, żeby nie uczyć dzieci rozwiązywania wszelkich konfliktów i nieporozumień w rodzinie siłą i upokarzaniem młodego człowieka. Chcemy, by ten przepis był zarówno edukacyjnym, jak i zmieniającym nasze obyczaje, szczególnie że 80 proc. Polaków przyznaje, że bije swoje dzieci" (według badania OBOP z 2001 r. 80 proc. Polaków przyznało, że daje klapsy dziecku - PAP) - powiedziała w poniedziałek na konferencji prasowej wicepremier.
Jaruga-Nowacka dodała, że do wprowadzenia takich przepisów jesteśmy zobligowani także jako kraj członkowski Unii Europejskiej.
Według minister Środy dobrze się stało, że media podjęły temat mniej drastycznych, ale równie bolesnych sposobów karcenia dzieci, takich jak klapsy czy wyzywanie. "Powinniśmy chronić słabe i bezbronne dziecko, które jest niestety przedmiotem w rękach swoich rodziców" - powiedziała PAP Środa.
Pytana, czy projekt przewiduje jakieś sankcje za karcenie dzieci, odpowiedziała, że na razie nie, ale nie wyklucza, że w trakcie prac sejmowych ulegnie to zmianie.
Zdaniem minister, przepisy w projekcie sformułowane są "w sposób niesłychanie delikatny", nie znalazły się w nim np. zapisy wprost nakazujące eksmisję sprawcy przemocy ze wspólnego z ofiarą domu, na co nie chciał się zgodzić resort sprawiedliwości. Środa zaznaczyła, iż takie zapisy są rezultatem wielomiesięcznej pracy wielu resortów i projekt ma "najbardziej kompromisowy wygląd ze wszystkich możliwych", ale jest szansa, że na etapie prac w parlamencie ulegnie on "pewnej radykalizacji, o co by nam chodziło".
Zgodnie z zapisami projektu, zamiast tymczasowego aresztowania sąd będzie mógł zastosować dozór policji pod warunkiem zobowiązania się oskarżonego do opuszczenia lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonym. Dozór ten może polegać również na powstrzymywaniu się od kontaktu z pokrzywdzonym w określony sposób.
Przewidziano też, że sąd, który wydaje orzeczenie o zawieszeniu wykonania kary za przestępstwo popełnione z użyciem przemocy będzie mógł zobowiązać sprawcę do poddania się leczeniu, w szczególności odwykowemu lub rehabilitacyjnemu, terapii bądź uczestniczeniu w programach edukacyjno-korekcyjnych.
Umarzając warunkowo postępowanie karne wobec sprawcy przestępstwa albo zawieszając wykonanie kary za przestępstwo z użyciem przemocy, sąd będzie też mógł określić sposób dopuszczalnego kontaktu skazanego z pokrzywdzonym lub zakazać zbliżania się skazanego do pokrzywdzonego w określonych okolicznościach.
Według statystyk Komendy Głównej Policji, każdego roku zgłaszanych jest coraz więcej przypadków przemocy w rodzinie - w 2003 r. było to 137.299, z czego 94 proc. ofiar to kobiety i dzieci. Wiele z tych sytuacji kończy się tragicznie - co trzecie zabójstwo popełnione w Polsce jest skutkiem tzw. konfliktu w rodzinie.
ss, pap