Szanowni Państwo,
W projekcie pisma z dnia 5 stycznia wyrażają Państwo Wasze odczucia związane z treścią Clarisu, szczególnie ze słowami, które miałem wypowiedzieć w trakcie Forum +Nueva Economía+ odbywającego się w Madrycie w dn. 10 grudnia 2004 r.
Rozumiem Państwa emocje wywołane artykułem opublikowanym w +Gazecie Wyborczej+ w dniu 5 stycznia 2005 r. Jednakże został on oparty na Clarisie, który w zasadniczy sposób zdeformował moje wypowiedzi. Wyjaśnienie tej sprawy leży w moim najgłębszym interesie, dlatego poprosiłem o stenogram obrad tej konferencji, który dostarczę Państwu w jak najszybszym terminie. To najlepszy sposób by wykazać, że nigdy nie wypowiadałem słów mi przypisywanych, w specjalny sposób ujętych w cudzysłów.
Wiedzą już Państwo, że zatelefonowałem w dniu 5 stycznia do Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w celu rozwiązania kwestii niniejszego Clarisu, zaś dn. 6 stycznia odbyłem rozmowę telefoniczną z Marszałkiem Sejmu, Włodzimierzem Cimoszewiczem.
Chciałbym ustosunkować się do czterech uwag sformułowanych w Państwa piśmie.
Według autora Clarisu miałem wypowiedzieć następujące słowa: +Polsce jest bliżej do Ukrainy niż do innych członków UE+. To zdanie jest czystym wymysłem; takich słów nigdy nie wypowiedziałem!!! Można jednak wywnioskować z mojego przemówienia, że Polsce jest bliżej do Ukrainy niż innym członkom Unii Europejskiej. Bo też jest oczywiste, że do Ukrainy i Litwy bliżej jest Polsce niż Hiszpanii lub Grecji. To rzeczywiście logiczne, że sytuacja na Ukrainie dotyka Polaków w najwyższym stopniu. Podobnie problem w Maroku byłby odczuwany silniej w Hiszpanii niż w państwach bałtyckich. Przyznacie Państwo, że nie ma to nic wspólnego z poważnym zarzutem, który sformułowano pod moim adresem.
Dalej przypisuje mi się następujące zdanie: +zażegnanie kryzysu oznacza wielki sukces Unii, mimo że Polacy i Litwini nie mieli takiego samego zdania, jak pozostałe kraje UE, gdyż działali pod wpływem USA+. Nigdy nie wskazywałem na związek między pozycją Polski w sprawie Ukrainy a Stanami Zjednoczonymi, jak potwierdza to stenogram mojego przemówienia. Tłumaczenie stenogramu na język polski prześlę Państwu jak najszybciej będzie to możliwe.
Co więcej, w artykule, który ukazał się w dniu 17 grudnia 2004 r. w +Gazecie Wyborczej+ (załącznik 1) o sposobach rozwiązania Pomarańczowej Rewolucji, napisałem następująco: +1 grudnia Parlament Europejski ? wysłał do Kijowa delegację mającą uczestniczyć w negocjacjach zmierzających do rozwiązania kryzysu pomiędzy rządem a opozycją. Unia Europejska za pośrednictwem Javiera Solany odegrała istotną rolę w trakcie tych negocjacji... Nie można też zapominać o decydującej roli, jaką w mediacjach odegrała Polska. Jako sąsiad Ukrainy, ten duży kraj członkowski UE umiał wnieść swoje doświadczenia wynikające z wieloletniego sąsiedztwa+.
Pragnę też poinformować Państwa, że w dniu 4 stycznia 2005 r. (załącznik 2) zapoczątkowałem cykl artykułów w wiodących dziennikach europejskich i, po raz kolejny, podkreśliłem znaczącą rolę, którą odegrała Polska w czasie trwania całego kryzysu ukraińskiego.
Ponadto, jak Państwu wiadomo, zdecydowałem powierzyć dwóm polskim posłom, wiceprzewodniczącemu Parlamentu Jackowi Saryuszowi- Wolskiemu, oraz przewodniczącemu delegacji ds. stosunków z Ukrainą, Markowi Siwcowi, przewodniczenie różnym delegacjom, które udały się na Ukrainę podczas kolejnych tur wyborów prezydenckich.
W odniesieniu do roli Polski w WPZiB, autor notatki włożył w moje usta następujące słowa: +Turcja nie stwarza zagrożenia dla tożsamości UE i WPZiB, gdyż do UE weszły już W. Brytania i Polska, a mimo to mamy WPZiB+. Nigdy nie łączyłem +tożsamości+ i +WPZiB+.
W rzeczywistości odpowiedziałem na pytanie wystosowane przez jednego z uczestników Forum, brzmiące następująco: +Czy przystąpienie Turcji spowoduje upadek WPZiB?+ Tłumaczyłem, że nie należy czekać na przystąpienie tego kraju, aby zmierzyć się z trudnościami w ustanowieniu wspólnego stanowiska w zakresie polityki zagranicznej. Na przykład w sprawie Iraku Wielka Brytania, Polska i Hiszpania nie zajęły takiego samego stanowiska jak inne Państwa Członkowskie UE. Sami Państwo mogą to stwierdzić i nie widzę w tym opinii antypolskiej z mojej strony, nie bardziej niż antybrytyjskiej, czy antyhiszpańskiej. To po prostu fakty, które wszyscy możemy potwierdzić.
W Clarisie przytoczono moją krytykę postawy "rewanżyzmu" Polski wobec UE, bez podania kontekstu użycia tego zwrotu.
Zgadzam się całkowicie z Państwem, kiedy mówicie: +rezerwa - a nie rewanżyzm - wobec UE obserwowana w wielu krajach członkowskich może być po prostu uwarunkowana historycznie...+. Rzeczywiście, szczegółowo przeanalizowałem przyczyny, które mogłyby doprowadzić do odrzucenia Konstytucji UE w głosowaniu przez część polskich wyborców, nawiązując do mojej podróży do Polski. Świadectwem tego jest sprawozdanie, które znajduje się na stronach internetowych +Nueva economia forum+ (załącznik 3). Istotnie przypominając moją wizytę w przygranicznych regionach Polski, blisko Białorusi i Ukrainy, wyraziłem opinię o +nacjonalistycznych korzeniach powiązanych głęboko z wartościami religijnymi, oraz uczuciem rewanżu w stosunku do Europy, która ją opuściła (Polskę) na tak długi okres, i która zmieniła uprzednio zatwierdzone w referendum reguły z Nicei, zanim zostały wprowadzone w życie+. Być może słowo +rewanż+ nie ma tego samego znaczenia w naszych dwóch językach. Po kastylijsku nie oznacza ono odwetu, ale raczej, jak w języku sportowym, +spotkanie rewanżowe+. I być może ci Polacy, którzy przywiązani są do Traktatu z Nicei, chcieliby wykorzystać referendum konstytucyjne dla jego obrony.
Dodałem również odnośnie referendum w sprawie Konstytucji UE, że: +tego typu odczucia Polaków, Brytyjczyków i Francuzów powodują, że nie jest pewne czy w Polsce, Wielkiej Brytanii, Francji i, być może, w Danii i Irlandii, będzie można zagwarantować przyjęcie tekstu [Konstytucji]+.
Jestem przekonany, że moja odpowiedź wystosowana do Państwa zakończy niepotrzebną dyskusję, która w ogóle nie powinna nigdy zaistnieć. Przesłałem do Ministra Spraw Zagranicznych mój stanowczy sprzeciw i oczekuję z jego strony publicznego sprostowania.
Z wyrazami szacunku,
Josep Borrell Fontelles"
ss, pap