"Chcę zostać przewodniczącym nie po to, żeby błyszczeć, lecz aby wyjaśnić wszystkie okoliczności" - podkreślił Lepper. Przyznał, że nie wie jeszcze, na poparcie jakich partii może w tej sprawie liczyć.
Wyjaśnił jednak, że dwie partie zaproponowały mu, aby kandydował na stanowisko przewodniczącego komisji śledczej. Pytany przez dziennikarzy o jakie partie chodzi, Lepper nie chciał odpowiedzieć, "bowiem konsultacje w tej sprawie trwają".
Szef Samoobrony zaznaczył, że jeśli nie zostanie wybrany na przewodniczącego, to "się nie obrazi i będzie szeregowym członkiem komisji".
Pytany przez PAP, czy uważa, że sprosta obowiązkom przewodniczącego, Lepper przyznał, że co prawda nie ma wykształcenia prawniczego, ale tyle razy miał do czynienia z sądami, że mógłby zrobić aplikację prawniczą. Dodał, że jest człowiekiem z temperamentem, a na takim stanowisku potrzebna jest osoba "żywotna, a nie mamałyga".
Przewodniczący podkreślił, że zna wiele faktów i dysponuje wieloma dokumentami na temat PZU i "afer związanych z tą firmą". I dlatego właśnie chciałby się zajmować wyjaśnieniem wszystkich zawiłości i nieprawidłowości związanych z tą firmą.
W piątek Sejm powołał komisję śledczą, która zbada sprawę prywatyzacji PZU. Jej 11-osobowy skład zostanie powołany na następnym posiedzeniu Sejmu, za dwa tygodnie. Na swym pierwszym posiedzeniu komisja wybierze przewodniczącego i jego zastepców.
ss, pap