Prezydium dało klubowi Samoobrony czas do godz. 20 w środę na zgłoszenie nowego kandydata. Decyzję w sprawie tego, czy wystawić na miejsce Leppera innego posła, klub ma podjąć tego dnia po południu.
Zastrzeżenia do kandydatury lidera Samoobrony zgłosiły kluby SdPl, PO i SLD. Argumentowały, że jako osoba karana nie ma on wystarczających kwalifikacji moralnych do zasiadania w komisji.
W tej sytuacji decyzję w sprawie Leppera musiało w środę rano podjąć Prezydium Izby, złożone z marszałka Sejmu i czterech wicemarszałków. Czterech członków Prezydium opowiedziało się za wykluczeniem szefa Samoobrony z listy kandydatów do komisji, tylko Zych wstrzymał się od głosu. "Wstrzymałem się z powodów formalno- prawnych" - uzasadnił swoje stanowisko.
"Ustawa o komisji śledczej wymienia trzy przypadki, w których poseł nie może być członkiem komisji śledczej. Ponieważ nie są tam wymienione podnoszone problemy natury moralnej, etycznej, w związku z tym mam wątpliwości, czy prezydium Sejmu może brać pod uwagę te okoliczności - niewątpliwie bardzo istotne i naganne, ale jednak nie wymienione w ustawie" - tłumaczył Zych.
Wicemarszałek Tomasz Nałęcz (SdPl) powiedział dziennikarzom, że jeśli Samoobrona nie wystawi innego kandydata do komisji, to Prezydium i Konwent Seniorów będą musiały podjąć decyzję np. w sprawie ograniczenia liczby posłów w komisji z 11 do 10.
Z kolei wicemarszałek Kazimierz Ujazdowski (PiS) uważa, że jeżeli Samoobrona nie zgłosi nikogo na miejsce Leppera, będzie można na nowo określić parytety w komisji bez udziału tego klubu. Wtedy będzie możliwość wybrania zamiast Leppera kandydata z innego klubu lub koła - uważa. Według niego, głosowanie w tej sprawie może odbyć się w piątek.
Z opiniami tymi zgodził się w rozmowie z dziennikarzami marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz. Wymienił możliwość ograniczenia liczby członków komisji albo nowego podziału miejsc między klubami, co "wymagałoby porozumienia politycznego". "Z punktu widzenia prawa jest to możliwe" - oświadczył Cimoszewicz.
Tuż po podjęciu przez Prezydium decyzji o wyłączeniu Leppera z grona kandydatów do komisji wiceszef Samoobrony Krzysztof Filipek powiedział dziennikarzom, że jego klub nie zamierza skorzystać z możliwości zgłoszenia innego kandydata do komisji. "Decyzja klubu jest jednoznaczna: nikt inny nie będzie zgłoszony" - oświadczył.
Jednak niedługo potem Lepper pytany przez dziennikarzy, czy Samoobrona nie wystawi innego niż on kandydata do komisji, odpowiedział: "To jeszcze nie jest przesądzone". Według niego, klub w środę po południu podejmie decyzję, czy wystawić kogoś na jego miejsce.
Jak zaznaczył, jeżeli Samoobrona zdecyduje, że te argumenty, dowody i pytania, które zgromadziła w sprawie prywatyzacji PZU, muszą być przedstawione, "to zwycięży tutaj zdrowy rozsądek, a nie tylko to, że ma być tylko i wyłącznie Lepper".
Szef Samoobrony miał pretensje, że Prezydium przed podjęciem decyzji w jego sprawie nie przedstawiło mu nawet zarzutów pod jego adresem: "Nie pozwolimy sobie na to, co zrobiło Prezydium - nikt mnie nawet nie poinformował, jakie były treści wniosków, jakie zarzuty wobec mnie".
"Dzisiaj odbył się nade mną +sąd kapturowy+ Prezydium Sejmu. Tylko jeden z wicemarszałków zachował się przyzwoicie" - ocenił później Lepper, przemawiając w Sejmie. Jak podkreślił, uniemożliwiono mu przedstawienie argumentów. "Kiedy marszałek Zych proponował, aby zaprosić posła Leppera, decyzja innych członków Prezydium była na +nie+" - dodał.
Cimoszewicz odnosząc się do tego powiedział: "Mogę zrozumieć jego rozżalenie z tego powodu, że został tak krytycznie oceniony. Ale raczej na jego miejscu wyciągałbym wnioski wobec samego siebie. Zarzuty na pewno zna, ponieważ pisma, które kluby złożyły, nie są tajne".
ss, pap