Podczas wspomnianej konferencji Rokita powiedział, że wraz ze sprzedażą przez Skarb Państwa Kompanii Spirytusowej Wratislavia firmie Bartimpex "sprzedane" zostały najważniejsze artykuły ustawy o biopaliwach. Rokita stwierdził ponadto, że ma to oczywisty związek z tzw. aferą Rywina i "sprzedażą" ustawy o rtv, "bo tu i tam pojawia się uprzywilejowana firma, która w trybie porozumienia z rządem ma uzyskać precyzyjnie określone zapisy".
Sprawa dotyczyła art. 4 umowy prywatyzacyjnej, który określał wartość przyszłych inwestycji w spółce na 2 mln zł, a w przypadku, gdyby weszła w życie ustawa o biopaliwach - na 12 mln zł. Umowa odwoływała się do zapisów projektu ustawy o biopaliwach. Według Rokity, stanowiło to dowód na "kupienie najważniejszych jej przepisów".
Podczas rozprawy apelacyjnej pełnomocnik Gudzowatego mec. Wojciech Tomczyk zarzucił sądowi pierwszej instancji, że nie uwzględnił wszystkich dowodów przedstawionych w tej sprawie. Stwierdził ponadto, że wypowiedzi posła Rokity, pomawiające jego klienta oraz firmę Bartimpex, że uczestniczyli w korupcyjnej aferze, były nieprawdziwe, co spowodowało naruszenie dóbr osobistych Gudzowatego.
Mec. Tomczyk przekonywał sąd, że twierdzenia posła Rokity, iż występował w obronie społecznego interesu, są nie do przyjęcia, bo jego wypowiedzi były nieprawdziwe. Dlatego - jak mówił mec. Tomczyk - działania posła, w świetle przepisów Kodeksu cywilnego, były bezprawne. Pełnomocnik Gudzowatego wnioskował o uchylenie wyroku pierwszej instancji.
Pełnomocnik Jana Rokity, mec. Stanisław Machajewski, wnioskował o utrzymanie wyroku pierwszej instancji, który oddalił pozew Gudzowatego, twierdząc, że "poseł ma prawo w interesie społecznym dociekać, analizować, pytać, polemizować, a nawet krytykować".
Sąd apelacyjny ostatecznie oddalił apelację. W uzasadnieniu stwierdził, że "w wypowiedzi Jana Rokity dominowała troska o interes Skarbu Państwa, a jej celem było dążenie do zbadania, czy w dostateczny sposób zadbano podczas transakcji o ochronę interesów społecznych. W tej sytuacji nie można więc mówić o naruszeniu dóbr osobistych powoda".
Pełnomocnik Gudzowatego zapowiedział złożenie wniosku o kasację wyroku.
ss, pap